Była godzina 14-ta, gdy rowerem dotarłem do oddalonej zaledwie o 5 km wsi, w której sfora bezpańskich psów atakuje mieszkańców.

Problem dotyczy tych mieszkańców, którzy po swojej wsi poruszają się pieszo, względnie rowerem, a także oczekują na przystankach komunikacji publicznej.

Budynek, do którego wszedłem,jest świetlicą wiejską. W środku zgromadziło się już ok. 50 mieszkańców. Pomieszczenia świetlicy są czyste i zadbane.

Od jak dawna macie problem z wałęsającymi, bezpańskimi psami? – zwracam się do pani sołtys.

To trwa już około pół roku, a wałęsające się psy nie pochodzą z naszej wsi, tylko z całej okolicy – odpowiada pani sołtys.

Czy zgłaszaliście ten problem odpowiednim służbom w gminie?

Tak, ale jak do tej pory, to nic się nie zmieniło i nikt z tym nic nie robi – odpowiedziała pani sołtys.

Psy są duże, oraz kilka mniejszych,  rzucają się na ludzi, obszczekują samochody, a także okupują niektóre miejsca – opowiadają mieszkańcy.

Mieszkańcy wsi, pomimo że są obyci ze zwierzętami, tych czworonogów jednak się boją, gdyż zagrażają dorosłym, ale szczególnie dzieciom poruszającym się po wsi.

Jeden z mieszkańców twierdzi, że te największe psy tworzą watahy, biegające po wsi, a także w promieniu paru kilometrów. W ubiegły czwartek doszło do incydentu na przystanku autobusowym. Kilka psów rzuciło się na dzieci oczekujące na autobus szkolny – mówi pani mieszkająca obok przystanku. Gdyby nie interwencja dorosłych, mogłoby dojść do tragedii.

Sytuacja robi się nerwowa, bo dotychczasowe działania odpowiednich służb nie przyniosły oczekiwanych efektów.

Czy wyłapanie psów i oddanie ich do schroniska jest takie trudne? -zwracam się do wójta Gminy.  W tej sprawie podjęliśmy już odpowiednie działania. Zostały podpisane umowy z firmą wyłapującą psy oraz ze Schroniskiem dla psów. Szczególnie niebezpieczne są psy w grupie, wystarczy moment i może dojść do tragedii. Podjęte działania pociągną za sobą odpowiednie koszty, które gmina będzie musiała ponieść, ale bezpieczeństwo mieszkańców, a szczególnie dzieci jest najważniejsze – kończy swoją wypowiedź wójt, zadawalając mieszkańców wsi.

Gdy wychodziłem z tego zebrania, naszła mnie refleksja. Przecież te bezpańskie, wałęsające się psy, miały kiedyś swoich właścicieli, były ich przyjaciółmi, strzegły ich domostw.

Co zrobił im człowiek i z jakiego powodu zmuszone są wałęsać się, aby zdobyć kęs pożywienia?

 

                                                          Michał Jaworski