W drodze do swojej duszy – dające do myślenia dzieło noblistki roku 2018 – Olgi Tokarczuk.
,,Zagubiona dusza” jest krótką książeczką Olgi Tokarczuk opowiadającą o – jak wskazuje tytuł – duszy zagubionej w świecie chaosu, pośpiechu i zmęczenia. Została przepięknie zilustrowana przez Joannę Concejo, dzięki której przekaz wpada jeszcze głębiej w umysł i serce.
Historia opiera się na wątku człowieka pochłoniętego całkowicie pracą: ,,Bez duszy żyło mu się nawet dobrze – spał, jadł, pracował, prowadził samochód, a nawet grał w tenisa”. Miał on jednak wrażenie, że jest niepełny; jego życie stało się płaskie i idealnie poukładane – niczym gładka kartka zeszytu od matematyki.
Pewnej nocy, podczas jednego z licznych wyjazdów, ów człowiek obudził się i i stwierdził, że nie ma czym oddychać. Wyjrzał przez okno – wszystko wydawało mu nic nieznaczącą smugą w tym równym, idealnie poukładanym, świecie. Stanąwszy przed lustrem, nie wiedział, kim jest, jak się nazywa, jak tu się znalazł. Przerażony spakował się i czym prędzej pojechał do pewnej starej i mądrej lekarki, aby otrzymać radę.
Stwierdziła ona, że człowiek ten w pędzie zgubił swoją duszę, tracąc również serce. Aby ją odzyskać, musi znaleźć miejsce spokojne, pozbawione pośpiechu oraz stresu i czekać. ,,Zapewne jest teraz tam, gdzie pan był dwa, trzy lata temu. Czekanie może więc trochę potrwać. Innego lekarstwa dla pana nie widzę”.
W ten sposób zrozumiał, że innej rady nie ma. Osiedlił się w malutkim domku na skraju miasta, gdzie codziennie siadał na krześle i czekał. Nic innego nie robił tygodniami, miesiącami. Wyrosły mu długie włosy i broda do pasa.
,,Aż pewnego popołudnia ktoś zapukał do drzwi i stanęła w nich jego zagubiona dusza – zmęczona, brudna i podrapana.
– Nareszcie! – powiedziała zdyszana.”
Od tamtej pory Jan oraz jego dusza żyli długo, spokojnie i szczęśliwie. Człowiek starał się, aby nie przyśpieszać i nie zgubić swej duszy, którą już raz stracił. Uczynił również inną rzecz, mianowicie, zakopał w ogródku swoje zegarki i torby podróżne. Wyrosły z nich wspaniałe kwiaty i dynie, którymi Jan żywił się przez wiele spokojnych zim.
Pójdę o krok dalej – według mistyczki, św. Hildegardy z Bingen, główną potrzebą duszy jest transformacja ciemności, życiowych doświadczeń, w miłość, światło. To jest cel duszy. Gubimy ją wtedy, gdy nie żyjemy w zgodzie ze sobą, odzyskujemy ją – w wyniku postępowania zgodnego z naszą istotą, jako całością.
Myślę, że ta książka nadaje się idealnie do rozpoczęcia swojej przygody z resztą pozycji polskiej noblistki. Historia daje do myślenia oraz zachęca do podróży w głąb siebie.
Komentarze ( )