Jak co roku, w październiku, odbyła się “Noc Samorządu Szkolnego”. Tym razem odbyła się ona 18 października br. (piątek). To były ciężko przepracowane godziny, ale też pełne śmiechu i  zabawy.

Początki 

Zbiórka w szkole została zarządzona na godzinę 18.00. Wszyscy zbieraliśmy się jednak przez 30 – 40 minut, jednak nie przeszkadzało to, bo na wybranie pizzy tyle potrzebowaliśmy. Przed kolacją zdążyliśmy tylko wybrać przewodniczącego. Było to jedyne niejawne głosowanie. Pozostałe był odtajnione.

Pierwsze głosy

Około godziny 20.30 zaczęliśmy obsadzać poszczególne funkcje, ale szczegóły o tym w innym artykule. Gdy obsada była w komplecie, przyszedł czas na podzielenie się na sekcje i rozpoczęcie obradowania nad postulatami z plakatów wyborczych. Wybieraliśmy najciekawsze, najbardziej realistyczne i takie, które mogą najwięcej wnieść w życie szkoły. Po dość długich debatach, wybraliśmy.

Około godziny 21.45 najważniejsze, kluczowe propozycje były wyjawione i zaakceptowane przez wszystkich zgromadzonych. Każdy, mniej więcej, wiedział, za jakie projekty będzie odpowiadał. Na razie szczegółów nie zdradzę, ale powiem tyle, że będzie to wyjątkowo bogaty w wydarzenia rok szkolny. Następne zebranie samorządu odbędzie się w przyszłym tygodniu.

Praca, praca i… zabawa

Po obradach przyszedł czas na odrobinę zabawy, śmiechu i nutki strachu. Podchody z zagadkami po całej szkole, pełnej mrocznych zakamarków i… świateł na czujniki ruchu. Około 40 minut zajęło nam pokonanie całej trasy i rozwiązanie wszystkich zadań i poleceń, nim doszliśmy do nagrody głównej. W tym wypadku była to czekolada dla wszystkich. Grubo po 23.00 znaleźliśmy się w świetlicy, gdzie mieliśmy spać. Oczywiście nikt o tej porze o śnie jeszcze nie myślał. Młodsi oglądali film, a najstarsi grali w popularną “butelkę”.

Pozdrowienia

Nieco ironicznie część samorządowców chciałaby pozdrowić ludzi, którzy poprzez wywieszenie lampek świątecznych oznajmili (chyba), że obchodzą gwiazdkę już w… połowie października!

Zdjęcie: pixabay