Od dziś w Szkole Podstawowej nr 11 w holu głównym można obejrzeć wystawę zatytułowaną „Gdzie się podziały superbohaterki?”
Każda z dziewcząt biorących udział w sesji zdjęciowej wcielała się w rolę wybranej przez siebie niezwykłej kobiety. Znalazły się tu zarówno specjalistki ze świata nauki, jak i artystki, aktorki, tancerki, malarki, pisarki, poetki, agentki, pionierki sportów, spadochroniarstwa, lotnictwa, wojowniczki.
Im ktoś dłużej przygląda się życiorysom tych kobiet, tym bardziej uświadamia sobie, że było im o wiele trudniej osiągnąć sukces na tych polach niż mężczyznom, np. Aileen Riggin nie mogła trenować skoków do wody na basenie, bo uważano, że jest to sport niebezpieczny dla kobiet. Nie poddała się, znalazła na to sposób i wywalczyła medale olimpijskie. Gerti Cori, mimo, że jej osiągnięcia w nauce były tak samo ważne jak jej męża, tytuł naukowy otrzymała kilkanaście lat później. Keiko Fukuda, choć była świetna w judo, nie mogła zdawać na wyższe stopnie dan, gdyż przyznawano je tylko mężczyznom i nie widziano potrzeby, by to zmieniać. Nawet Maria Skłodowska-Curie musiała wyjechać na Sorbonę, bo w Polsce nie przyjęli jej na studia z tego względu, że była kobietą. Przykłady można mnożyć. Najtrudniejsze chyba było to przebijanie się przez opór ludzkich uprzedzeń i stereotypów. Wybrane przez dziewczęta superbohaterki pochodzą z różnych czasów, od starożytności po współczesność. Hypatia przyjmująca do swej szkoły zarówno chrześcijan, jak pogan, zostaje zamordowana, gdyż jej poglądy nie pasują rządzącym w owym czasie. Skoro były pionierkami, dlaczego nic o nich nie wiemy? Dlaczego się o nich nie uczymy, przecież stanowią świetne przykłady walki o swoje marzenia, pokonywanie własnych barier, siły charakteru. Czy ta sytuacja się zmieniła? Brenda Chapman – reżyserka, mówi, że zrozumiała, dlaczego wszystkie księżniczki są takie bierne, nic nie robią, tylko czekają na księcia, gdy weszła do studia Walta Disneya i zobaczyła w nim prawie wyłącznie mężczyzn. To wtedy postanowiła stworzyć zupełnie inny wizerunek księżniczki. I tak powstała Merida Waleczna! Nadal jest tak, że więcej kobiet kończy studia wyższe, ale niezbyt wiele zasiada w radach nadzorczych firm albo zajmuje się polityką. Stereotypy i tendencje do uprzedmiotowienia i infantylizacji kobiet obserwujemy w bardzo wielu środowiskach. Dlaczego tak jest? Wojciech Eichelberger mówi, że kobiety rzadko chcą uczestniczyć w grze, do której reguł nie wymyśliły. I często z niej rezygnują, te, które zostają na boisku, jeśli chcą „robić swoje”, muszą zacząć od wprowadzania nowych reguł, wtedy wszystkim się wydaje, że ona niezbyt wiele robi, bo dopiero szykuje sobie przestrzeń.
Co pozostaje kobietom? Mogą jeszcze przejąć rolę męską, ale to nie służy ani jednym, ani drugim. Na swoim blogu Renata Arendt-Dziurdzikowska pisze: „Świat jest umęczony dotychczas obowiązującym modelem przywództwa, opartym na cechach, które ankietowani uznali za tradycyjnie męskie: sile, arogancji, agresji, ambicji, dumie, kontroli, rywalizacji i chciwości. Mamy dość świata zdominowanego przez niedostępnych emocjonalnie i ukrywających swoje zamiary liderów. Przeszło 80 procent badanych jest zdania, że miarą sukcesu nie są pieniądze, ale relacje i szacunek innych. Zdecydowana większość mężczyzn i kobiet uznaje tradycyjne kobiece cechy za niezbędny element udanego życia, współistnienia w społeczeństwie i na rynkach gospodarczych. Jakie to cechy? Otwarte i szczere dzielenie się uczuciami, współpraca, elastyczność, lojalność, intuicja, empatia, cierpliwość, wytrwałość, wrażliwość, umiejętność słuchania, rozumienie współzależności, dzielenie się zasługami, dążenie do zgody, przejrzystość i otwartość w komunikowaniu się, pokora. To są cechy Ateny, bogini chętnej do współpracy, sprawiedliwej, mądrej i odważnej”.
Kobiety, pamiętajmy zatem pielęgnować to, co w nas piękne! Działajmy zawsze z serca, z odwagą i empatią. Kobiety, róbmy swoje.
*Wystawa pt. “Gdzie się podziały superbohaterki?” została sfinansowana przez Radę Rodziców SP 11 w Poznaniu.
Komentarze ( )