Zmęczone reklamówki na siedzeniach w autobusie, kolorowe berety na głowach, głośny i ,,ciągnący” śpiew w kościele, pchanie się do kolejki w sklepie czy obgadywanie ludzi to tylko niektóre z ich charakterystycznych cech. Ale kim właściwie są?
„Moherowymi beretami” nazywane są zazwyczaj starsze panie, ,,zagorzałe” katoliczki i ,,fanki” Radia Maryja. Uważają się za mocno wierzące i religijne, lecz po wyjściu z kościoła obgadują ludzi ,,na prawo i lewo”. Zazwyczaj chodzą w spódnicach i charakterystycznych kolorowych beretach z ,,antenką” na głowie. Co z nimi nie tak?
No właśnie. Jeżeli mówimy o braku tolerancji, to ona jest motywem przewodnim. Z ich ust słyszymy ciągłe krytykowanie, pouczanie, które dotyczy szczególnie młodzieży. Siedzisz w autobusie i nie ustąpisz miejsca? Jesteś zły i niewychowany. A jeśli już to zrobisz, na siedzenie trafiają ich zakupy. A czasem bywa tak, że młody człowiek naprawdę jest chory albo źle się poczuł. Nosisz w zimie spodnie z dziurami i dodatkowo nie masz rękawiczek ani czapki? Masz rodziców, którzy się Tobą nie przejmują i dają ci na wszystko pieniądze. To pewne, że zamarzną ci kolana, ręce i głowa. Rozmawiasz przez telefon lub słuchasz muzyki na słuchawkach? Nie rób tak, bo stracisz słuch. Zresztą powinieneś słyszeć, co się wokół Ciebie dzieje. Nie masz na szyi medalika/krzyżyka? Wstydziłbyś się. Bo jak to tak być katolikiem bez takich znaków? Może jesteś, nie daj Boże, niewierzący?! Używasz smartfona: robisz zdjęcia, smsujesz lub nagrywasz filmiki? To na pewno uzależnienie. Powinieneś się wybrać do psychologa.
To tylko kilka przykładowych zachowań tych pań, z jakimi się spotkałam. Nietrudno zauważyć, że takie postępowanie starszych osób, zniechęca młodzież do szacunku wobec nich lub utrzymywania z nimi kontaktu. Ale oczywiście, według naszych ,,bohaterek” to młodzi ludzie są najgorsi w społeczeństwie. Przecież oni tylko przeklinają, imprezują, piją, palą. Wstyd i żenada. Jednym słowem: „moherowe berety” to przykład kogoś, kto nie pilnuje własnego nosa i nie widzi swoich wad. Krytykują to, co rzeczywiście złe, ale tylko w ich wyobrażeniu – w istocie najczęściej wyolbrzymiają niegroźne symptomy. Bardzo trudno zmienić ich nawyki i przyzwyczajenia. I nie chodzi mi tutaj o wszystkie starsze panie, bo przecież są też takie, które zaprzeczają temu stereotypowi – mądrze doradzają, dzielą się z nami wiedzą, troszczą się o nas i mają niesamowite poczucie humoru. Dlatego miejmy nadzieję, że nasze wspaniałe bohaterki dostrzegą dobre cechy młodzieży, zauważą swoje błędy i zaczną szanować innych, a miejsca w autobusie znów będą wolne.