[uwaga! Felieton zawiera spoilery filmu “Pachnidło: Historia mordercy” w reż. Toma Tykwera]
Technologia opierająca się na przekazywaniu wrażeń zmysłowych takich jak dotyk, powonienie, smak poprzez odbiorniki telewizyjne nie jest ogólnie dostępna. W takim razie, w jaki sposób przedstawić opowieść, w której widz byłby w stanie poczuć otaczające go zapachy, zwłaszcza wtedy, gdy głównym tematem filmu są perfumy? Czy wtedy wartość przekazu maleje? Jak znaleźć rozwiązanie, a oprócz tego przedstawić historię obrazującą ludzką naturę, tę, którą skrywa podświadomość i woalka cywilizowania oraz dobrego wychowania?
Ekranizacja powieści Patricka Süskinda „Pachnidło” wyreżyserowana przez Toma Tykwera przenosi nas do XVIII-wiecznej Francji., a wręcz samej stolicy tego państwa, pełnej szczurów, ścieków i wielkiego smrodu. Początek jest dość sztampowy, mogłoby się wydawać, że to bajeczka dla dzieci. Narrator mówi o różnych zapachach miasta, lecz ostatecznie skupia się na najgorszej woni targu rybnego, na którym przyszedł na świat Jean-Baptiste Grenouille, którego zagrał Ben Whishaw. Po tym już kończy się część filmu, która mogłaby być oglądnięta przez osoby poniżej 12 roku życia. Lektor ciągnie swoją opowieść, przenosząc nas w sam środek procesu przeciw głównemu bohaterowi. Większość filmu opiera się na retrospekcji Grenouilla, który stał się mistrzem-perfumiarzem i w swoim szalonym geniuszu wydestylował… miłość.
Pośród rybich wnętrzności i smrodu przychodzi na świat chłopiec. Matka, będąc przekonana, że narodził się martwy, jak jego rodzeństwo, pozostawia go i wraca do swej pracy – sprzedaży ryb. Widzimy scenę, w której dziecko w przypływie siły zaczyna oddychać. I w tym momencie zaczyna się przygoda Jean-Baptiste Grenouille’a. Tak intensywne, traumatyczne doznania sprawiają, że węch małego człowieka staje się nad wyraz rozwinięty. My, widzowie, nie możemy doświadczyć tego samego. I tutaj z pomocą przychodzą reżyser, operator i scenarzysta, którzy w umiejętny, ale naturalistyczny, wręcz niesmaczny, sposób operują wrażeniami wzrokowymi. Rozkładający się szczur i larwy w jego wnętrzu, muchy latające nad rybimi odpadkami, między którymi leży bezbronny noworodek. Paradoksalnie pierwszy dźwięk, jaki z siebie wydaje, posyła jego matkę na szubienicę. Kobieta zostaje oskarżona o próbę zabójstwa własnego dziecka. Następnym miejscem, gdzie trafia jest sierociniec, gdzie nie jest dobrze traktowany przez dzieci, które intuicyjnie czując, że jest niezwykły, próbowały go udusić. W wieku 5 lat nadal nie potrafił mówić, a gdy posiadł już tę zdolność, prosta ludzka mowa nie była w stanie oddać wrażeń, których dostarczał mu zmysł powonienia. Jest w stanie wyczuć temperaturę materii, np.: ciepłe, nagrzane przez słońce drewno, zimną wodę, nawet gdy to wszystko jest oddalone o wiele kilometrów. Gdy kończy 13 lat zostaje sprzedany garbarzowi. Opiekunka z domu dziecka zaraz po tym zostaje zabita. Chłopiec ciężko pracuje. Większość osób umiera już po kilku tygodniach, lecz wytrwały Jean wykazuje się odpornością fizyczną i psychiczną. Pewnego dnia zostaje zabrany do miasta, gdzie bez przeszkód może napawać się zapachem. Nie miało znaczenia, czy jest ładny, czy brzydki. Jeszcze na tym etapie nie był w stanie tego rozróżnić. Jego uwagę przykuwa zapach rudej, młodej sprzedawczyni owoców. Podąża za nią, unosi jej dłoń i wącha. Przestraszona kobiet ucieka, lecz dzięki swemu powonieniu mężczyzna odnajduje ją. Zaskoczona niewiasta krzyczy. Aby ludzie tego nie usłyszeli Jean zakrywa jej twarz na tak długo, że sprzedawczyni się dusi. Tutaj możemy dostrzec uwarunkowania moralne, jakie ma Grenouille. Nie jest dla niego okropne, że zabił, lecz że zapach kobiety po pewnym czasie ulotnił się. Dla niego była to zbrodnia dokonana w przypływie obawy i nieświadomości śmiertelności delikatnego, ludzkiego ciała. Ucieka, pozostawiając nagiego trupa.
Piękno zapachu, jaki odczuwa główny bohater, jest odzwierciedlone w kadrach filmu. Zbliżenie na twarz kobiety, ukazanie jej naturalności, poszczególnych części ciała, niezwykłe, mieniące się rude włosy oraz alabastrowa karnacja oprószona złotymi piegami. Dodatkowym bodźcem jest muzyka skomponowana przez Toma Tykwera, Johnny’ego Klimka i Reinholda Heila , która będzie towarzyszyć odbiorcy za każdym razem, gdy Jean-Baptiste Grenouille poczuje piękny zapach. Takie głębokie odzwierciedlanie uczuć zostało przedstawione również w „Hannibalu”, w którym emocje odgrywają równie ważną rolę. Natomiast komponowania podjął się znany głównie z tworzenia muzyki filmowej – Hans Zimmer. O muzyce do filmu „Pachnidło” warto wspomnieć więcej, bo ma duże znaczenie w tej produkcji oraz została stworzona z udziałem Berlińskiej Filharmonii pod dyrekcją Simona Rattle’a. Rzadkim zjawiskiem jest angażowanie do filmu tak prestiżowych orkiestr. Niesamowitym doznaniem jest słuchanie śpiewaczki, Laury Meeting, dzięki której nawet sceny zabójstw wydają się piękne. W pewnym momencie ekranizacji muzyka, akordy i nuty na zasadzie synestezji są porównywane do tworzonych zapachów, więc jest to dodatkowe znaczenie przypisane zmysłowi słuchu.
Garbarz sprzedaje Jean-Baptiste Grenouille właścicielowi upadającego sklepu z perfumami Giuseppe Baldiniemu (Dustin Hoffman), który dostrzegł niezwykły talent chłopaka. Po pewnym czasie zarządca garbarni umiera. Młody mężczyzna pomaga tworzyć nowatorskie esencje nowemu właścicielowi. W zamian ten uczy go pozyskiwać zapach z kwiatów. Ku ogromnemu zawodowi przyszłego perfumiarza niemożliwe jest wydestylowanie zapachu żelaza, martwego kota, a nawet… szkła. Baldini opowiada Jeanowi o miejscu, które jest uważane za stolicę rzemiosła perfumiarskiego – Grasse. Młodzieniec, pragnąc poznać sekret uzyskania zapachu z ciała, obiecuje dać swemu panu 100 przepisów na esencje, aby ten wystawił mu dokument czeladnika, dzięki któremu będzie mógł wejść do miasta. Grenouille wyrusza w podróż. Po drodze zatrzymuje się w jaskini, w której ku jego zaskoczeniu czuje jedynie mokre kamienie. Zostaje tam kilka dni. Po wyjściu z jaskini odkrywa, że sam zapachu nie posiada. Ten fakt jest dla niego druzgocący. Jest to punkt kulminacyjny oraz przejście między jedną częścią filmu a drugą. Gdy jest na przedmieściach wyczuwa woń równie piękną, co zapach swej pierwszej ofiary. Przy muzyce jest nam przedstawiona kolejna ruda piękność, ale jak na razie będziemy znać jedynie kształt jej ust oraz mleczny kolor skóry. Całą jej powierzchowność zobaczymy w nieodległej części filmu. W rolę tej młodziutkiej kobiety wcieliła się Rachel Hurt-Wood. Naiwność i beztroska, zepsucie poprzez stan społeczny, doprowadzą ją do zguby. Obraz niewinnej, posłusznej córki bogatego właściciela ziemskiego został naprawdę dopracowany, co możemy docenić w dalszej części ekranizacji. Drugoplanową, ale istotną, rolą był ojciec Laury (bo tak się nazywała ruda młódka), w którego wcielił się już nieżyjący Alan Rickman (znany z roli Sewerusa z „Harry’ego Pottera”).
Drugą ofiarą zostaje prostytutka. Jean w tym czasie pracuje w wytwórni perfum. Pierwsza próba pozyskania zapachu z kobiety nie powiodła się, ale kolejna już tak. Następne ofiary będą traktowane w ten sam sposób – zabijane uderzeniem pałką w głowę i zawijane w płótno nasączone zwierzęcym tłuszczem. Będą im obcinane włosy, ponieważ one również dopełniają zapach. Mieszkańcy Grasse popadają w popłoch. Boją się tajemniczego seryjnego zabójcy. Ojciec Laury zabiera ją do klasztoru, gdzie ma być bezpieczna i czekać na zamążpójście. Na noc zamyka jej pokój, do którego jest jedno możliwe wejście- przez drzwi, ponieważ okna pomieszczenia są skierowane na oceaniczną skarpę. To jednak nie jest przeszkodą dla utalentowanego perfumiarza. W nocy dostaje się do sypialni Laury. Rano ojciec odnajduje swą nagą, łysą oraz martwą córkę. Poprzysięga odnaleźć zabójcę. Jean-Baptiste zostaje schwytany i w toku procesu przyznaje się do wszystkiego. Oczywiście ma przy sobie perfumę z esencji swoich 20 ofiar. Gdy jest prowadzony na egzekucję, skrapia swą szyję. Mężczyźni prowadzący go padają na kolana i nazywają zabójcę aniołem. Perfumiarz po przywdzianiu stroju arystokraty wysiada w powozu i idzie w stronę podestu egzekucyjnego. Widzami są mieszkańcy miasta, biskup, arystokraci oraz ojciec Laury. Ludzie, czując zapach perfumy, padają na kolana. Grenouill skrapia chusteczkę esencją i rozpyla zapach. W tym momencie biskup okrzykuje go znakiem z niebios, prawdziwym aniołem. Ludzie pod wpływem zapachu wyzbywają się wszelkich narzuconych przez religię i dobre wychowanie norm etycznych. Rozpoczyna się wielka orgia z udziałem biskupa. Ojciec zabitej dziewczyny podchodzi do Jeana i prosi go o przebaczenie. Grenouill uświadamia sobie, że nigdy nikt go nie pokocha, ponieważ nie posiada własnego zapachu. Fakt, że jest tego świadomy, świadczy, że nie był całkowicie pozbawiony typowej ludzkiej potrzeby miłości.
Perfumiarz, zabójca i wybitny „nos” z takim atrybutem jak esencja miłości jest w stanie sprawić, aby sam władca Francji oddał mu koronę, a cały świat padł na kolana. Jednak nie korzysta z tej władzy. Wraca do Paryża, na targ rybny, gdzie się narodził. Podchodzi do grupki osób, polewa się pachnidłem i czeka… ludzie rzucają się na niego i zaczynają go gryźć. Mężczyzna nie próbuje się bronić. Zostaje zjedzony. Perfuma była w stanie skłonić ludzi do kanibalizmu, aktu już w dawnych czasach surowo karanego, a ludzie podejmujący się go skazani na ostracyzm. Zostaje po nim jedynie odzież, która następnego dnia rozdzielają między siebie dzieci.
Wspomnieć warto, że nad Jeanem-Bapiste Grenouillem ciążyło fatum. Każdy, u kogo kiedykolwiek przebywał, zaraz po jego przekazaniu umierał. Osoby żywiące do niego jakiekolwiek uczucie, choćby przywiązanie, były skazane na śmierć, gdy mężczyzna je opuszczał.
Czymże jest człowiek w starciu ze swoją pierwotną naturą i podświadomością? Co się dzieje, gdy zostaniemy pozbawienie norm obyczajowych, jedynie popęd seksualny będzie kierował naszym życiem? Czy Freud, ojciec psychoanalizy, wcale nie wyszedł o krok za daleko twierdząc, że człowiek jest „więziony” przez normy religijne i społeczne, a miłość w aspekcie fizycznym to jedyne, do czego dąży? Otóż film „Pachnidło” może odpowiedzieć na te i wiele innych pytań, które się nasuwają po seansie. Dowiemy się, jak dużą rolę w naszym życiu odgrywają zmysły, nawet ten często niedoceniany – węch, który bez naszej świadomości wpływa na decyzje, jakie podejmujemy. Poza tymi wszystkimi aspektami jest jeszcze ten, który pokazuje, że człowiek potrzebuje poczucia przynależności i nawet usilne starania, aby do takiej społeczności dołączyć mogą się skończyć fiaskiem. Samotność i odrzucenie popchną człowieka nawet do najgorszych zbrodni. W końcu Grenouill miał jeden szczególny atrybut – węch, który zawładnął jego jestestwem i spowodował alienację tego pomysłowego zabójcy, artysty. Temu wszystkiemu towarzyszą fascynujące ujęcia i kadry oraz poruszająca muzyka, bez których całokształt filmu nie byłby tak fascynujący, a jednocześnie ułatwiający zrozumienie psychiki Jeanea.
Komentarze ( )