Wiedeń, marzec 1998 r. W drodze do szkoły 10-letnia Natascha zostaje porwana przez bezrobotnego Wolfganga. Oprawca wywozi dziewczynkę na obrzeża miasta do swego domu, a następnie zamyka ją w małej piwnicy pod garażem…
Film w reżyserii Sherry Hormann swoją premierę miał 28 lutego 2013, opowiada o losach 10-letniej Nataschy, która została porwana przez Wolfganga Přiklopila i więziona przez tytułowe 3096 dni. Pewnego dnia po kłótni z matką Natascha wyjątkowo wychodzi do szkoły na piechotę, gdy idzie chodnikiem zatrzymuje się koło niej biała furgonetka, do której dziewczynka zostaje wciągnięta, Wolfgang zawozi ją do swojego domu i zamyka w ukrytej pod garażem piwnicy. Wmawia dziewczynce, że zostanie z nim, ponieważ rodzice jej nie kochają i nie chcą wpłacić za nią okupu, co oczywiście jest nieprawdą. Przez następne osiem lat Natascha żyje ze swoim porywaczem, który wychowuje ją na swoją żonę, bije, gwałci, zmusza, żeby była mu posłuszna. „Posłuszna” to słowo, które dziewczynka słyszy bardzo wiele razy od swojego porywacza, prosto w twarz, ale i przez interkom zamontowany w jej „pokoju”. Oprawca całkowicie ją od siebie uzależnia, nawiązując z nią pewnego rodzaju więź.
W dramacie najgorsze jest to, że nie jest fikcją, lecz opartą na faktach historią prawdziwej Nataschy Kampusch, która naprawdę więziona była przez 3096 dni obejmujących lata 1998- 2006 i naprawdę przeżyła wszystkie okropieństwa przedstawione w filmie. Opisała je w książce o tym samym tytule.
Sherry Hormann, znana między innymi z filmu „Kwiat Pustyni”, zrobiła naprawdę dobrą robotę, a ten dramat jest utrzymany w bardzo mrocznym nastroju. W rolach głównych widzimy mniej znane twarze: Antonię Campbell-Hughes oraz Thure’a Lindhardt’a. Brawa należą się również odtwórczyni roli młodszej Nataschy, Amelii Pidgeon, która mimo wieku doskonale oddała dramaturgię losu przedstawianej przez nią postaci.
Film polecam z pewnością, ale myślę, że nie każdemu. Nie mamy tu zbyt dużo akcji, jeśli właśnie tego szukacie w filmach, tu dużego tempa nie znajdziecie. W „3096 dniach” nie o akcję chodzi, ale o pokazanie dramatycznej historii, która miała miejsce na zwyczajnej ulicy, tuż obok innych ludzi. To coś, co może spotkać każdego.
Komentarze ( )