Droga do rozwoju intelektualnego wiedzie przez zatracenie życia prywatnego, czyli nadmiar nauki, z którym młodzi ludzie muszą mierzyć się w swoim czasie wolnym.
Prawdopodobnie mało jest obecnie osób, które nie dostrzegają plusów wynikających z pogłębiania wiedzy, zwłaszcza w świecie, w którym konkurencja na rynku pracy jest duża. Należy pamiętać jednak, że nasze życie jest czasowo ograniczone i powinno się je przeżyć tak, by przed śmiercią mieć kilka wspomnień, które przywrócą uśmiech na twarzy.
Błędem polskiego systemu edukacji jest obciążanie uczniów, już od najmłodszych lat, na etapie szkoły podstawowej, wieloma dodatkowymi zadaniami domowymi, przez które czas dzieci na zabawę czy odpoczynek zostaje bardziej ograniczony. Jednak ten etap kształcenia nie wymaga zazwyczaj wielkich wyrzeczeń. Może w skrajnych przypadkach, bardziej utalentowanych jednostek, które po zakończeniu lekcji w podstawówce zaczynają popołudniowe lekcje na przykład w szkole muzycznej. Wracają późno do domu, chcą się pobawić, ale nie ma na to czasu, trzeba odrobić lekcje, poćwiczyć na instrumencie przed dwudziestą i pójść spać. Mało który nauczyciel na tym etapie edukacji jest w stanie zrozumieć, że takie dziecko rzeczywiście może być przemęczone, zapracowane i że jego wydajność zmniejsza się przez to, że nie może utrzymać zbyt długo koncentracji, a pomimo, że jest ambitne i często chce rozwijać swoje pasje, np. związane ze sportem, zostanie, w przypadku braku pracy domowej, dotkliwie skrytykowane i niesprawiedliwie uznane za leniwe. Przecież nie jest!
Prawdziwy problem zacznie się jednak w liceum, choć swoje korzenie ma jeszcze w gimnazjum. Tym problemem są lekcje dodatkowe i duża ilość pracy zadawanej do domu. W gimnazjum wielokrotnie młodzież rezygnuje już z zajmowania się swoimi pasjami po lekcjach, aby odrobić zadanie, pójść na dodatkowe lekcje po szkole i wreszcie mieć przyjemność odrobić zadanie z dodatkowych zajęć. Kontakty ze znajomymi muszą się w tym okresie ograniczyć prawie jedynie do szkoły, a na odpoczynek jest czas podczas dni wolnych czy wakacji.
Liceum z początku wydaje się przyjemnym okresem, w pierwszej i drugiej klasie jest czas na naukę, kontakty ze znajomymi. Efekt tego jest prosty, jeśli uczeń nie jest zbyt obciążony, to nie dość, że uczy się chętniej i nauka sprawia mu satysfakcję, to nie musi dokonywać wartościowania przedmiotów, zwiększając czas na naukę jednego, kosztem drugiego. Dopiero trzecia klasa może przytłoczyć. Jest to okres, w którym należy ustalić sobie priorytety, a nauki jest zwyczajnie zbyt dużo. Czas poświęcany na pewne przedmioty musi zostać ograniczony, aby inne można było realizować na zadowalającym poziomie.
Oczywiście znów, mało który nauczyciel jest w stanie się pogodzić z tym, że to właśnie jego dziedzina odchodzi na dalszy plan, ale uczeń musi być na to gotowy, ponieważ właśnie podczas ostatniego roku nauki w liceum najmocniej może odczuć, że to właśnie teraz waży się jego przyszłość. Ilość pracy, jaką przyszły maturzysta ma do wykonania, jest bardzo duża i nie ogranicza się jedynie do uczenia się na bieżąco do szkoły, ale i do aktywnej nauki pozaszkolnej. Wielokrotnie cały tydzień mija w biegu. Po powrocie do domu jest czas na szybko zjedzony obiad, następnie lekcje pozaszkolne, kolację i okazuje się, że jest już noc, ale to przecież nic nie zmienia, bo to dopiero początek nauki na następny dzień. Nie ma miejsca na odpoczynek, bo ilość zadań ciągle się kumuluje, a zaległości stają się niemożliwe do nadrobienia, ponieważ dni wolne od szkoły należy wypełnić nauką do niej. Przecież nikt nie chce dostać złej oceny, a akceptowanie ich wiąże się bezpośrednio z pewnego rodzaju bezradnością i przemęczeniem, które wbrew rozsądkowi nakazują sobie odpuścić.
Pytanie ile godzin dziennie można efektywnie pracować?