Dziki, są naszym największym problemem w mieście. Coraz to częściej pojawiają się na trawnikach właścicieli posesji i przydrożnych działkach. Mieszkańcy Dębna już nie raz informowali o rzekomym problemie weterynarzy i leśniczych,
z początku cała interwencja pobiegła pomyślnie z natychmiastowymi skutkami, lecz ten problem powrócił ponownie.
Ludzie nie mają pojęcia, jak mają na to reagować, kiedy zwierzęta niszczą ich terytorium.
Jednym z powodów pojawienia się dzików na terenie Dębna jest brak pożywienia w naszych lasach, co powoduje, że goszczą się u nas. Żywią się najczęściej kasztanami, żołędziami, korzeniami, a jak wiadomo, jest tego u nas dosyć sporo, więc należy bacznie obserwować, gdzie jest ich najwięcej.
Jednymi z miejsc, gdzie najczęściej się pojawiają, są twz. bagna tuż za sklepem Brico Marche przy osiedlu Waryńskiego i przy ulicy Harcerskiej oraz w naszym parku znajdującym się przy miejskiej plaży.
Jedna komplikacja na temat tych przybyszów zdarzyła się w połowie wakacji na osiedlu Waryńskiego, kiedy to w godzinach wieczornych do pobliskiego sklepu ,, U Kewina ,, zostały otwarte na oścież drzwi wejściowe i do środka miał zamiar wejść dzik. Na szczęście w samą porę ze sklepu wychodził jeden z mieszkańców, który w odpowiedniej chwili go zauważył i zdążył zamknąć drzwi.
Służby weterynaryjne apelują, jak należy się zachować, kiedy staniemy oko w oko z dzikiem oraz co robić, by było ich mniej.
Mieszkańcy miasta twierdzą, że najlepszym sposobem na ich pozbycie się jest zestrzelenie ich z obrębu miasta oraz specjalne ogrodzenie naszych lasów, zabezpieczające przed ich przekroczeniem boru a wejściem do Dębna.
Ostrzegają również przed chodzeniem po nocach w miejsca, gdzie one mogą się znajdować. Jeżeli już jest taka konieczność, to należy mieć przy sobie jakieś dobre oświetlenie, np. latarkę.
Martyna Bednarczuk