Moje spotkanie z „Grupą MoCarta”… czyli muzyka poważna na wesoło :)
Większości z nas muzyka klasyczna kojarzy się z nudą, sztywną atmosferą i frakami. Szczególnie młodzież w moim wieku wyjście do filharmonii lub opery uważa za największą karę :) Ja pokochałam muzykę klasyczną niedawno. Mimo iż w tym roku kończę Szkołę Muzyczną I stopnia w klasie skrzypiec, nie od razu pokochałam koncerty na żywo.
Teraz staram się jak najczęściej uczestniczyć w takich koncertach. Uwielbiam obserwować skrzypków, równe, płynne ruchy ich smyczków. Coraz częściej marzę, by w przyszłości zagrać w orkiestrze symfonicznej- oczywiście w roli pierwszych skrzypiec.
Tym razem miałam przyjemność zobaczyć i posłuchać na żywo „Grupę MoCarta”. Kilka razy widziałam ich występy w telewizji ,ale wtorkowy występ na żywo przerósł moje oczekiwania.
Zaczęło się w sumie poważnie utworem „Eine kleine Nachtmusik” W.A. Mozarta, Toccatą i Fugą ale już po kilku minutach wśród muzyków „Symfonia Baltica” ze Słupska zauważyliśmy członków „Grupy MoCarta”- dwóch z nich Filip Jaślar oraz Michał Sikorski grało na skrzypcach, pozostali Paweł Kowaluk na altówce i Bolesław Błaszczyk na wiolonczeli.
Muzycy przedstawili wiele utworów muzyki klasycznej ale w zdecydowanie żartobliwej wersji. Usłyszeliśmy m. in. „Badinerie” J. S. Bacha oraz „Tańce Węgierskie” Brahmsa. Muzycy zaprezentowali również dźwiękonaśladowcze możliwości swoich instrumentów. Usłyszeliśmy krowę, konia, kaczkę a nawet fokę. Skrzypce, altówka i wiolonczela zamieniły się w pewnym momencie w gitary. „Grupa MoCarta” okazała się być również artystami kabaretowymi. Do wspólnej zabawy zaprosił wszystkich dyrygent pan Maciej Niesiołowski. Widownia nie tylko śpiewała, ale również tańczyła. Śmiechu było co niemiara :)
Najbardziej podobały mi się utwory „Frak rap”, „Maszyna do pisania” oraz „Kobiety i MoCart”. Nie zabrakło również elementów operowych, jednak one nie koniecznie przypadły mi do gustu, chyba nigdy nie pokocham opery.
Koncert zrobił na mnie ogromne wrażenie, mam nadzieję, że nie było to moje ostatnie spotkanie zarówno z orkiestra „Symfonia Baltica” jak i Grupą MoCarta. Polecam wszystkim, nawet największym przeciwnikom muzyki klasycznej.
Komentarze ( )