Bez czego nasz świat nie mógłby funkcjonować? Odpowiem na pozór banalnie – bez miłości. Jednak nie jest tu mowa o zwykłych, nastoletnich zadurzeniach, tylko prawdziwym, głębokim i przede wszystkim stałym uczuciu.
Widząc teraźniejsze „poważne” pary często zastanawiamy się, ile z nich przetrwa te dwa lata, pięć, dziesięć, być może dwadzieścia lat, a które szybko się rozpadną, nie widząc problemu w tym, żeby za tydzień pojawić się z nową „wieczną” miłością.
Miałam okazję ujrzeć żywy dowód na to, że siła uczucia do drugiej osoby nie zmienia się nawet w czasie wielu lat. Pewnego dnia podczas wieczornego spaceru natknęłam się na dwójkę staruszków. Mężczyzna podtrzymywał kobietę, by nie upadła, ta zaś mocno trzymała go pod ramię. Szli wolno, w zgodnej ciszy. Nagle zatrzymali się, by spojrzeć sobie w oczy. Patrzyli na siebie tak, jakby byli młodą parą zakochanych, tak samo, jak na samym początku ich wspólnej drogi. Staruszek delikatnie pocałował żonę w policzek. Na twarzy kobiety momentalnie rozkwitł lekki uśmiech. Później spokojnie kontynuowali swój spacer.
Ta krótka scenka mnie poruszyła. Nie każda miłość „wygasa” po czasie. Wielu z nas nie traktuje jej poważnie, nie wie, że jej definicja równa się naprawdę silnemu, nieprzemijającemu uczuciu. Czy w zgodzie ze sobą potrafimy się przyznać, że właśnie ta osoba jest kimś, przy kim pragniemy się zestarzeć?
Komentarze ( )