Nadeszły czasy narzekania młodzieży, na obowiązki, na nudę. Zarówno na zajęcia, jak i ich brak. Mało kto decyduje się rozwijać swoje pasje, ubogacać swój wolny czas, realizować się. Przestajemy korzystać z życia, z tego, że mamy możliwości, że jest mało ograniczeń, zadań, które trzeba było codziennie zrobić, co było ważniejsze od zabawy i kształcenia siebie.
Postanowiłam dowiedzieć się, jak wyglądał przeciętny dzień nastolatka.. kiedyś. Na którymś z kolei „spotkaniu rodzinnym” dyskretnie podpytałam każdego, kto mógłby mi coś powiedzieć na ten temat. Okazało się, że im starsze pokolenie, tym obowiązków było więcej.
Babcia postanowiła mi nieco dokładniej przybliżyć dzień nastolatka z czasów swojej młodości. Wszystko oczywiście zależało od rodziny, domu, tego, gdzie się mieszkało. Ona jest ze wsi, dlatego też dużo zajęć dotyczyło gospodarstwa. Dzień rozpoczynała od pójścia do szkoły, chyba, że wcześniej było coś do zrobienia w domu – zawsze lepiej zrobić coś wcześniej i mieć to z głowy, a później mieć więcej czasu dla siebie. Po powrocie ze szkoły jak najszybciej zabierała się za naukę, by później nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę. Następnie zwykle pomagała właśnie w gospodarstwie – zwierzęta również potrzebowały, by o nie zadbać.
W porach do tego odpowiednich trzeba było również więcej popracować w polu. Odciążała swoją mamę również w obowiązkach domowych. Zaś gdy wszystko było już wykonane, zaczynała się zabawa! Zbierało się dzieciaki z okolicy, przy czym brak telefonu komórkowego naprawdę nie sprawiał problemu. Dzieci potrafiły bawić się wszystkim – znalezionymi rzeczami, piaskiem, w kuchnię, lekarza, klasy, cokolwiek. Nie potrzebowały żadnych „rekwizytów” ze sklepu, wszystko miały pod ręką.
A co robimy my? Co prawda, każdy jest inny. Nie można uogólniać, ale mało kto po przyjściu ze szkoły nie siada zmęczony przed komputerem czy telewizorem, by odreagować ciężki dzień. Telefon w jednej ręce, pilot w drugiej, więcej do szczęścia nie potrzeba. „Hej, wyjdziesz pograć w piłkę?” „E tam, nie chce mi się. Mam PlayStation, pogram sobie i bez ruszania się”. Dziecko chce się bawić? To nie te czasy, patyk nie jest już najlepszą zabawką, teraz liczą się mówiące maskotki, płaczące lalki, które i tak znudzą mu się po tygodniu.
Ale hej, to nie znaczy, że teraz jest źle! Technologia się rozwinęła, mamy więcej możliwości, chociażby rozwijania swoich pasji. Możemy bez problemu podróżować, poznawać nowych ludzi, nowe kraje, nowe języki. Teraz jest mało barier, które trudno przekroczyć, mniej ograniczeń, mniej obowiązków. Więcej czasu wolnego. Więcej wiedzy, możliwości docierania do niej. Możemy dobrze się odżywiać, prowadzić zdrowy tryb życia, rozwijać siebie, swoje pasje, odkrywać nowe talenty.
Korzystajmy z tego, że żyjemy w czasach, w których wiele rzeczy jest dużo łatwiejszych do dokonania, gdy możemy spełnić swoje marzenia, tylko musimy chcieć, musimy podnieść się z kanapy i zdać sobie sprawę, że „nudzenie się” jest pustą egzystencją, która nas w niczym nie ubogaca. A czasem wystarczy tylko wyciągnąć rękę.
Komentarze ( )