Rozmawiam z ratownikiem medycznym – Panem Łukaszem – pracującym w tym zawodzie od 9 lat. Jak wygląda pomoc innym od jego strony? Czy dokładnie tak, jak nam się wydaje? Czy ten zawód daje satysfakcję?
Miał Pan konkretny powód wyboru właśnie takiej pracy? Jeśli tak, to jaki?
Miałem. Kiedyś byłem świadkiem poważnego urazu, jakiego doznał mój brat i nie za bardzo wiedziałem, jak się zachować. Od tamtej pory często myślałem o zrobieniu kursu pierwszej pomocy. Kilka lat później dowiedziałem się o szkole ratowników medycznych… Tak się to wszystko zaczęło.
Wielu ludzi ufa tylko lekarzom, do ratowników podchodzi z dystansem. Co Pan o tym myśli?
Rzeczywiście takie sytuacje się zdarzają. Dotyczy to szczególnie osób starszych, bo dawniej, po wezwaniu karetki, nie przyjeżdżali ratownicy, tylko kierowca, lekarz i sanitariusz – pomocnik lekarza. Współcześnie jednak opiera się to głównie na ratownikach medycznych – osobach po, co najmniej, trzech latach studiów medycznych. Ratownik działa na własny rachunek, podejmuje decyzje, podaje leki, tymczasem sanitariusz wykonywał tylko polecenia lekarza.
Czyli w pogotowiu nie ma już lekarzy?
Ratownictwo opiera się na dwóch rodzajach zespołów wyjazdowych: „P” i „S” – podstawowy i specjalistyczny. Pierwszy z nich to dwóch ratowników, w tym kierowca, natomiast drugi tworzą trzy osoby: lekarz i również dwóch ratowników.
To może opowie Pan coś więcej o swojej pracy? Jaki był Pana najbardziej stresujący wyjazd?
Nie zapadł mi w pamięci jeden konkretny, ale do takich trudnych wyjazdów na pewno należą te do małych dzieci. Musimy także szczególnie uważać na osoby agresywne, upojone alkoholem lub chore psychicznie… Przypomina mi się sytuacja sprzed kilku dni, kiedy kolega pijanego do nieprzytomności mężczyzny, też pijany, groził nam nożem. Innym razem młody chłopak pod wpływem dopalaczy atakował nas gazem obezwładniającym. Nie mówię już o agresji słownej, bo to nasza codzienność…
A co najbardziej lubi Pan w swoim zawodzie?
Tutaj mogę wymienić trzy rzeczy: możliwość reakcji, brak monotonii oraz pracę w podwójnym charakterze. Podoba mi się to, że mogę pomagać ludziom w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia. Lubię też wiedzieć, iż codziennie spotka mnie coś nowego, tym bardziej, że pracuję jednocześnie jako ratownik i kierowca karetki. To wszystko daje mi satysfakcję.
Czy zatem czuje się Pan spełniony w swojej pracy?
Nie ukrywam, że to trudne pytanie, bo ratownik medyczny to bardzo młody zawód i nie mamy jeszcze możliwości awansu, rozwoju czy prestiżu w oczach ludzi, tak, jak to jest w innych krajach. Mimo wszystko mogę powiedzieć, że czuję się spełniony, bo wiem, że to, co robię, jest potrzebne i ważne. Jestem pewien również, że ta praca nigdy mi się nie znudzi.
Dziękuję bardzo za to, że znalazł Pan dla mnie czas i zgodził się udzielić wywiadu. Życzę wielu sukcesów w pracy!
Komentarze ( )