Łatwo jest wpaść niektórym słabym jednostkom w szpony narkotykowego nałogu. Trudniej z niego wyjść, o czym mówi 17-latek żałujący, że wstydzi się swojego nazwiska (dlatego jest to wywiad anonimowy).

Jak zaczęło się Twoje uzależnienie?

17-LATEK: – Prowodyrami byli znajomi. Otoczenie, w którym się człowiek obraca, może bardzo wiele zmienić w życiu tak młodego człowieka jak ja. Nie, nie jestem niewinny – chciałem być taki jak ONI! Wszystko zaczęło się cztery lata temu. Budziłem się rano i musiałem zapalić. Później byli tylko znajomi, bo szkołę sobie odpuściłem. Nie bawiłem się w dilowanie, a pieniądze podbierałem rodzicom.

 

Dlaczego aż tak bardzo się wciągnąłeś?

– W tym czasie wszystko było mi obojętne. W mojej dzielnicy ćpało się od zawsze, więc dla tych ludzi byłem… normalny. Potem nagle zostałem sam.

 

Co zaplanowałeś wtedy robić dalej?

– Nachodziły mnie samobójcze myśli. W tym okresie straciłem ostatniego przyjaciela i dziewczynę. Wszyscy mówili na mój widok: “O, idzie stary ćpun!”. Głęboko zostanawiałem się nad tym wszystkim.

 

Ktoś Ci pomógł?

– Myślę, że dalej bym brał, na szczęście moja wychowawczyni ze szkoły nie zapomniała o mnie. Ta pani dopilnowała, abym odwiedził “Monar” i uczęszczał tam regularnie.

 

Dziś jesteś wolny od nałogu?

– Tak! Nie palę trawki, nie speeduję, w ogóle niczego nie zażywam. Czuję się lepszym człowiekiem, choć dla niektórych chyba do końca życia pozostanę tylko ćpunem. Mam dobrą rodzinę, chodzę dobrze ubrany, poznałem wspaniałych – niećpających! – znajomych. Nawet uczę się lepiej. To był, na szczęście dla mnie, tylko trans, który wciągał mnie coraz bardziej. Byłem wrakiem człowieka, ale uciekłem z narkotykowej pułapki…

Szkolni dziennikarze z gazetki “SZCZĘŚLIWA TRZYNASTKA”