Pani Małgorzata od kilku lat mieszka za granicą i pracuje jako opiekunka osób starszych w popularnym ośrodku w Wielkiej Brytanii. Świetnie sprawdza się w swojej roli i z biegiem czasu nabiera coraz większego doświadczenia, między innymi związanego ze znajomością języka angielskiego.
Dlaczego zdecydowała się Pani na tak drastyczny krok i zostawiając swoją rodzinę, wyjechała do Anglii?
Uważam, że w dużej mierze to nie ja zdecydowałam, tylko mój poprzedni pracodawca, który z dnia na dzień sprawił, że stałam się bezrobotna. W moim wieku, bez wyższego wykształcenia w Polsce trudno jest znaleźć godną pracę, dlatego też podjęłam decyzję o wyjeździe.
Jak znalazła Pani to zajęcie? Czy pomogło czyjeś polecenie?
Tutaj wracam do dosyć nerwowego momentu. Swoją obecną pracę znalazłam po prostu przez Internet, z wielkimi obawami kontaktowałam się z pośrednikiem, a z jeszcze większymi wyjeżdżałam. Bałam się, że ktoś mnie oszuka, a to, że jechałam sama, tylko potęgowało ten strach.
Jak wyglądały Pani początki w roli opiekunki osób starszych?
Mimo braku umiejętności posługiwania się tamtejszym językiem, nie było tak źle. Ludzie, z którymi pracuję wykazali się ogromną życzliwością i z pomocą słownika dałam radę, a z czasem było tylko lepiej. Początki zawsze są trudne, szczególnie w obcym kraju, jednak, gdy ma się dobrych ludzi wokół siebie wszystko można pogodzić.
Jak ocenia Pani swoją obecną pozycję zawodową, uległa ona znacznej poprawie?
Wydaję mi się, że praca jest na takim samym poziomie, z moim wykształceniem wszędzie ma się te same możliwości. Takie są realia, zarówno polskie, jak i brytyjskie. Plusem jest tutaj tylko mój samorozwój, m.in. coraz lepiej władam językiem i nabieram doświadczenia jako opiekun osoby starszej.
Jak odczuła Pani brak rodziny przy sobie?
Bardzo źle to znosiłam, potrafiłam kilka razy dziennie dzwonić do domu. Mimo, że moje dzieci są już dorosłe, to matczyny niepokój zawsze mi towarzyszy. Liczę dni do momentu, kiedy będę mogła wrócić, chociażby na parę dni.
Czy podziela Pani zdanie o stereotypie obrazu Polaków za granicą?
Uważam, że to totalne bzdury, oczywiście zdarzają się wyjątki, jak wszędzie. W rzeczywistości polski naród jest bardzo pracowity i potrafi docenić samo istnienie miejsc pracy jak żaden inny.
W dzisiejszych czasach bardzo popularne stały się wyjazdy za granicę, szczególnie młodych ludzi, czy mogłaby Pani w jednym zdaniu dać im jakąś receptę?
Przede wszystkim powinniśmy korzystać ze sprawdzonych biur pośrednictwa pracy oraz swoim najbliższym dawać wszelkie namiary, pod którymi będziemy dostępni za granicą.
Dziękuje serdecznie za rozmowę, wydaję mi się, że spełni ona funkcję dobrej rady dla emigrujących.
Ja też mam taką nadzieję i bardzo dziękuję za rozmowę!
Komentarze ( )