137.jpg

ZWARIOWANY DZIONEK

Cześć  i czołem.

Witam w moim kolejnym artykule. Dziś chciałbym się pochwalić moim zwariowanym dniem. Czemu zwariowanym? Już wam mówię.

Razem z tatą i wujkiem mieliśmy w niedzielę, z samego rana jechać do krakowskiego aeroklubu gdzie około godziny dziewiątej tata i wujek mieli skakać ze spadochronem. Trzeba była wstać wcześnie rano, aby dojechać na czas. Mój tata zapomniał jednak poprzedniego dnia poinformować mnie, że skoki będą nieco później.  Niczego nie świadomy wstałem o szóstej rano. Zrobiłem kanapki i nalałem gorącej herbaty do termosu. Taki duży prowiant ponieważ spędzamy tam trzy czwarte dnia.  No i czekam, aż inni wstaną, a tu nic. Mogłem spokojnie pospać ze trzy godziny dłużej.

Kiedy w końcu dotarliśmy na lotnisko …. Najpierw padał deszcz. Skoki zostały przesunięte na późniejszą godzinę. A kiedy wreszcie się wypogodziło okazało się, że tata i wujek nie mieli odpowiedniego ubezpieczenia i ze skakania wyszły nici.  Wracając do Bytomia wpadliśmy do jakiejś restauracji by zjeść obiad. Jedzenie było tam liche, więc nie będę się na ten temat rozpisywał.

Ale….

Mój wujek jest policjantem, instruktorem strzelectwa i wielkim miłośnikiem i propagatorem strzelectwa jako sportu. Zaprosił więc nas na strzelnicę. A któż z nas, przynajmniej z męskiej części, nie bawił się we wczesnej młodości w policjantów, żołnierzy itp. Kto nie marzy żeby postrzelać z prawdziwej broni palnej? Wujek zakupił odpowiednią amunicję i wziął swój pistolet CZ P-09. Ponieważ bezpieczeństwo to podstawa zaczęliśmy od odpowiedniego instruktażu. Zasady obsługi broni, postawa podczas strzału, kontrola po wystrzeleniu całego magazynka i jeszcze raz bezpieczeństwo. Trzymając broń palną nie wolno się z nią obracać, gestykulować itp. Ponad dwieście kul, z miłością do broni, wypluliśmy z długiej lufy jego pistoletu. Ta broń ma przeogromne tąpnięcie więc  wujek pierwsze kule pomagał mi wystrzelić podtrzymując mi mocno ręce. Potem wyczułem uchwyt pistoletu i powiem Wam, że radziłem sobie podobno świetnie. Wrażenia są ogromne. Podczas wystrzału powstaje takie ciśnienie, że czuje się je na całym ciele. Jest też ogromny huk więc ochronne słuchawki to podstawa. Trudno mi opisać emocje, które towarzyszyły podczas strzelania. Mówiąc krótko jest ich wiele i jest moc.

Jeżeli nie macie takiego wujka jak ja, poproście swoich rodziców, aby wzięli Was na strzelnicę sportową, Tam obsługa wyjaśni Wam odpowiednie zagadnienia i udostępni broń.

To doskonała zabawa, ale i świadomość sytuacji, rozwaga, skupienie. Polecam wszystkim i oczywiście dołączam kilka zdjęć oraz krótki filmik.