Wydaje się, że w ZOO zimą nie ma co robić. Jest zimno, nie ma żadnych zwierząt. Ja postanowiłam sprawdzić czy to na pewno prawda. Jednak zanim tam pojechałam zapytałam moich najbliższych co o tym sądzą. Usłyszałam jedynie takie odpowiedzi:
– Zamarzniesz tam,
– Co za dziwny pomysł,
– Kto wymyślił ten pomysł,
– Przecież zimą tam nie ma zwierząt,
– Co tam będziesz robić i takie podobne.
Mnie osobiście te odpowiedzi nie zraziły, lecz jeszcze bardziej zachęciły by tam pojechać. Wchodząc do Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie od razu było słychać było odgłosy zwierząt. W sumie zobaczyłam tam około 70 zwierząt. Większość zwierząt była w pawilonach, lecz większość tych raczej egzotycznych zwierząt była na wybiegach, choć na wybiegach było mnóstwo śniegu. Te, które mi się najbardziej spodobały to:
– hiena pręgowana,
– wielbłąd dwugarbny,
– bydło szkockie,
– pantera śnieżna,
– surykatki,
– dwa nowe słonie,
– bizony,
– żółwie,
– żyrafy,
– jeżowiec,
– pyton królewski,
– kobra
– panda mała zwana pandą czerwoną.
Moim ulubionym zwierzęciem była panda mała. Jest bardzo podobna do lisa.
Dlaczego akurat te zwierzęta mi się najbardziej spodobały?
To oczywiste. Miałam z nimi najbliższy kontakt.

MAM NADZIEJĘ, ŻE PO MOJEJ KRÓTKIEJ RELACJI ZA ROK Z CHĘCIĄ POJEDZIECIE ZIMĄ DO ZOO.