ctowner.jpg
fot.pixabay.com/ctowner

Będąc małym dzieckiem miałem wiele przygód i dziwnych historii. Jedna z nich jest ciekawa i bardzo śmieszna. Jest to historia ze znikającą marchewką. Brzmi zagadkowo, prawda? Chciałbym się z Wami nią podzielić.

Pewnego dnia, kiedy byłem dużo młodszy niż teraz i codziennie musiałem chodzić do przedszkola, przydarzyło mi się coś bardzo zabawnego. Dzień jak zwykle był podobny do poprzedniego. Stałe zajęcia , śpiewy i zabawa z kolegami i koleżankami. Tak szybko mijał czas, że nie zauważyłem pory obiadowej. Na obiad była gotowana marchewka z kotletem schabowym i ziemniakami. Tak się ucieszyłem, że pierwszy usiadłem przy stole. Zjadłem kotleta, który mi bardzo smakował ziemniaki też były smaczne, ale gotowanej marchewki już nie. Pani kucharka zachęcała mnie, abym spróbował chociaż odrobinę bo gotowana marchew jest smaczna i zdrowa. Po długim namyśle spróbowałem, zachwalanej potrawy i ku mojemu zdziwieniu posmakowało mi. To co wydawało się nieapetyczne okazało się pysznym daniem i moim przysmakiem. Nie myśląc długo postanowiłem wziąć tę marchewkę do domu, chowając ją do mojej kieszeni, bo bardzo mi smakowała i chciałem żeby mama ugotowała mi taką samą. Po przyjściu do domu chciałem pokazać mojej mamie tą wyśmienitą marchewkę. Kiedy włożyłem rękę do kieszeni zorientowałem się, że zamiast marchewki jest mokra plama na spodniach. Bardzo się zdziwiłem, nie wiedziałem co stało się z moja smaczną marchewką. Mama widząc całą sytuację śmiała się, a ja ciągle się zastanawiałem gdzie się ona podziała. Co takiego się stało, że znikła? Teraz gdy przypominam sobie tą historię z gotowaną marchewką to sam uśmiecham się pod nosem i już się temu nie dziwię, bo wiem że gotowane warzywa są dobre do jedzenia, ale nie nadają się do przenoszenia w kieszeniach.

Od tamtej chwili gdy patrzę na gotowaną marchewkę to wesołe wspomnienia wracają do mojej głowy i uśmiecham się pogodnie.

Jakub Pawłowski

źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/marchew-blaty-marchewka-warzyw-1112020/[dostęp z dnia: 26.11.2018]