the_beauty_of_the_rain_by_leonid_afremov_by_leonidafremovdb1e3cg.jpg

“Przyszła jesień. Potrzeba koca i ciepłej herbaty, by przetrwać zimne, samotne wieczory. Ulice nagle opustoszały, zupełnie jakby ludzie chcieli zapomnieć o zmieniającej się pogodzie.”

Siedzę przy oknie i wpatruję się w smutny, szary, jesienny poranek. W domu ciepło, ja z kubkiem gorącej herbaty. Jest mi miło, błogo. Tylko krajobraz za oknem nie pozwala na dobry humor.
Jesień widoczna jest już “gołym okiem”. Pochylone od ciężaru deszczu drzewa, z których spadają złoto-brązowe liście. Te, na których nie został już nawet jeden, mały listek, stoi takie smutne, biedne. Wygląda jak wychudzone, chore dziecko, które tęskni na ciepłym obiadkiem. Trawa, na której połyskuje srebrna pajęczyna rosy i kopce kretów, które dopiero teraz stają się coraz bardziej widoczne. Wyglądają strasznie, jak grobowce faraonów. Chodniki przemoknięte aż do suchej nitki. Mech, który porasta krawężniki, staje się teraz dorodniejszy i przybiera w swej sile. Wiatr hula, podnosząc coraz zagrabione sterty liści. Targa włosy spieszących się przechodniów, którzy nie bardzo zwracają uwagę na to, co się wokół nich dzieje. Każdy spieszy się , zaprzątnięty swoimi problemami, troskami. Ludzie poubierani w płaszcze, czapki, szaliki. Głowy pookręcane tak ,że jeden nie widzi drugiego. Wszystko to przygotowuje się na nadejście zimy. Ta jesienna pogoda zniechęca ludzi do pozytywnego działania. Brak słońca, powoduje jesienne chandry, tak zwane przesilenia jesienne coraz częściej nas dopadają. Zmrok, który teraz szybciej nadchodzi, pozwala  na lenistwo, które zatrzymuje myślenie, usypia. Jesienny klimat doprowadza wszystkich do zadumy.
I ja czuję się bardzo podobnie, często tęskniąc wspominam letnie, słoneczne dni. Codzienne rytuały zakłócają w przeżywaniu nowych przygód. Czasami jestem przybita bez powodu, wystarczy, że spojrzę na jesienny deszczowy krajobraz. Pochmurne, deszczowe dni powodują u mnie ogólne przygnębienie, częste zmiany nastrojów, zły humor. Tak naprawdę to nie mogę już doczekać się zimy, ale takiej prawdziwej, białej zimy. Wtedy na dworze będzie jaśniej. Myślę, że takie smutne, jesienne odczucia miewam nie tylko ja.