Tematem dzisiejszego tekstu będzie Samorząd Szkolny i jego działania…
Każda szkoła ma swój samorząd. To świetna okazja dla każdego młodego człowieka, by wykazać się pomysłowością i kreatywnością w działaniu. To wielka szansa, by sprawdzić swoje zdolności dyskusyjne, argumentacyjne, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że dyplomatyczne. Każdy z nas ma okazję zobaczyć, na co go stać. Dla wielu z nas to również okazja, by sprawdzić się w przemówieniach publicznych i apelach. Choć nie każdy jest do tego stworzony i musi chcieć to robić, to tym, którzy są chętni, by reprezentować innych, należy się szacunek.
Najpierw wyjaśnienie
Zacznę od sprostowania. Pewnie większość z Was zaczęła się zastanawiać o kim mowa? Kto jest tym przewodniczącym w “jedenastce”? Otóż mam przyjemność poinformować, iż ta zaszczytna rola została tym razem powierzona właśnie mi! Jestem szczęśliwy z tego powodu, choć żałuję, że pandemia COVID-19 uniemożliwia pełne funkcjonowanie. Dziś postaram się opowiedzieć Wam moją historię…
Jak się przebić?
Po raz pierwszy do Samorządu wystartowałem w piątej klasie. Byłem bardzo ciekaw, na czym polega właściwie działanie tej instytucji. Przez działaczy zostałem przyjęty ciepło, z uśmiechem. Trafiłem na bardzo otwarte środowisko. Z początku nie piastowałem wysokich urzędów. Jednak już z początku we znaki dała się chyba najgorsza rzecz, jaka istnieje w funkcji samorządowca… hejt. Może to dosyć nieoczekiwana odpowiedź, ale ja właśnie tak to postrzegam. Niestety samorząd od kilku lat postrzegany jest jako nadzwyczajna kasta, która obnosi się swoimi “stołkami”. Pomimo naszego otwarcia, gdy relacje zmieniają się z kolega – kolega na kolega – samorządowiec, ton rozmowy się zmienia. Gdy przyjmujemy punkt widzenia naszej funkcji, niewiele osób patrzy na nas przychylnie. Dla większości Samorząd nie istnieje i głosują z przymusu lub wrzucają puste głosy. Dlatego ciężkie są początki pracy – trzeba być bardzo oddanym i mieć dużą mobilizację.
Potem już z górki!
Po pierwszym roku było mi dużo łatwiej. Wiedziałem, co dobrze mi wychodzi, jakie akcje powinienem promować i jak je aranżować. Moja praca i zaangażowanie połączone ze współpracą dały efekty wymierne i, w moim przekonaniu, efekty organizowanych akcji się poprawiły. W międzyczasie moi koledzy zdążyli przywyknąć do tego, co robię, czym się zajmuję i przestało im to przeszkadzać. Z perspektywy czasu wiem, że bardzo ważne było utrzymanie mobilizacji. U mnie cały czas ona była, jest i wygląda na to, że nigdzie się na razie nie wybiera. Nigdy nie narzekałem na brak motywacji, choć zmęczenie nie raz dało mi w kość. Dziś nie żałuję tamtych decyzji.
Szczyt kariery
Teraz, po trzech latach ciężkiej pracy, nadeszło zwieńczenie całej drogi – zostałem Przewodniczącym SU. Choć to ogromny przywilej, to jest to również wielki obowiązek i odpowiedzialność, jednak czuję, że jestem gotów i nie zawiodę wyborców. Naprawdę cieszę się, że udało mi się to osiągnąć. Podczas drogi do tego miejsca, zużyłem masę atramentu, wylałem kilka łez, a pot zalewał mnie wielokrotnie. Samorządowiec to nie łatwa fucha, jednak satysfakcja z wykonanej pracy jest niesamowita. Ponadto, można się naprawdę wiele nauczyć. Tak jak pisałem, można sprawdzić się w wielu dziedzinach – działanie przez kilka lat w samorządzie naprawdę kształci wszechstronnie.
Ty też działaj!
Jeśli jesteś uczniem – sprawdź się! W tym roku ekipy już funkcjonują, jednak już dziś możesz rozpocząć przygotowania do następnej kampanii. Stwórz plakat, program, dobrze się przygotuj i pokaż, kim jesteś i dlaczego warto na Ciebie oddać głos! Kto wie? Być może kiedyś będziesz mógł opisać wrażenia podobne do moich? Jestem pewien, że jeśli spróbujesz, to nie pożałujesz swojego wyboru, a dowiesz się wielu ciekawych rzeczy. Naprawdę warto! Razem zmieniajmy otaczający nasz świat! Dbajmy o to, co wspólne!
Źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/pi%C5%9Bmie-pi%C3%B3ro-cz%C5%82owiek-1149962/