109c202b4ecd4fb39bc9e8a624dacc4b.jpg

Czy młode pokolenie wie cokolwiek o trudnych, ale za to jak intrygujących latach 70? Pewnie niewiele, a jeżeli już to nic nie znaczące urywki rozmów starszych. Krótki, zwięzły, ale ciekawy wywiad z pewnością przybliży niejednemu tamten okres.

– Witam panią, czy mogłabym pani ci zadać kilka pytań dotyczących lat 70 kiedy rządził Edward Gierek?

– Tak, możesz. Myślę, że wiele rzeczy pamiętam, część z opowiadań rodziców.

– No dobrze. W takim razie z czym najbardziej kojarzą ci się te czasy?

– Przede wszystkim życie w tych czasach było zróżnicowane. Jeśli ktoś należał do partii PZPR, miał układy i znajomości, to żyło mu się bardzo dobrze. Ale kiedy byłaś zwykłym, szarym człowiekiem pracy, to było trudno. Ulice miast i wsi były ponure, szyldy sklepów nie zachęcały tak samo jak towary w środku, których często po prostu nie było.

– Czyli jak wyglądał przeciętny sklep?

– Sklepy były małe, duże. Półek było znacznie więcej niż produktów, które powinny się na nich znaleźć. Dostawy były w miarę często, ale z niewielką ilością towaru. Schab czy kiełbasa jałowcowa stały się rzadkością, a codziennym widokiem witryn był jedynie ocet. Ludzie „rozbierali” sklep od razu po przyjeździe samochodu dostawczego. Kolejki były ogromne, stało się od rana, a i tak nie wiadomo było czy kupi się to, co by się chciało. W późniejszych latach wprowadzono kartki reglamentacyjne. Było to w sumie dobre, ponieważ ludzie pracy nie mogący za bardzo stanąć rano po zakupy byli na równi z babciami, które często rzucały się od razu na nowe dostawy. Pomarańcze i szynka przyjeżdżały tylko w święta.

– A co z kupowaniem ubrań, mebli, sprzętu AGD?

– Ja po ubrania i buty jeździłam z rodzicami do Bystrzycy Kłodzkiej. Nie było zbyt wielkiego wyboru, a jeśli coś pasowało, to po prostu brało się tą rzecz bez zbędnego wydziwiania. Innych nie było. Po meble, pralkę, lodówkę były wielkie kolejki i talony. Ludzie brali co było, a że prawie nic nie było, to wielu z nich czekało w wielkich kolejkach po na przykład wymarzony telewizor.

– Czy telewizja w tamtych czasach była popularna?

Nie za dużo ludzi miało telewizor. Ale jeśli już się miało, to chętnie się go oglądało, ponieważ była to jedna z ciekawszych rozrywek. Telewizja była biało czarna z 2 programami jedynką i dwójką. Drugi program często nie odbierał, ale z tego co pamiętam był o wiele fajniejszy. Furorę robiły transmisje festiwali. Wiele osób czekało na Festiwal Sopocki, Festiwal Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, czy Żołnierskiej w Kołobrzegu.

– A telefon?

Telefony miała większość. Rozmowy były tak zwane „kontrolowane”, więc nie mogło się powiedzieć wszystkiego. Kiedy chciało się zadzwonić do rodziny z Warszawy, wybierało się numer do centrali, a międzymiastowe połączenie kierowano nawet kilka godzin.

– Samochody były rzadkością?

W tych latach już nie, ale również nie było łatwo taki samochód dostać. Najpopularniejszym był oczywiście Fiat 126p, który mieliśmy. Trzeba było po niego jechać aż do Polmozbytu w Świdnicy. Najpierw musiało się uzbierać pieniądze, potem czekać kilka lat. Kiedy już nastał czas wyboru można było zdecydować się na malucha w kolorze żółtym, musztardowym lub czerwonym. Innych nie było.

– Czy gdzieś można było kupić luksusowe towary z za granicy?

Tak, były Pewexy, gdzie towar można było kupić za dolary. Oczywiście bardzo ciężko było je zdobyć. Pewexowskie rzeczy kojarzyły się z luksusem i były powiewem zachodniego życia. Dżinsy Wranglera lub magnetofon Sony były szpanem wśród znajomych. Pamiętam stamtąd gumy Donaldy i różnego rodzaju dezodoranty. Dolary przysyłała nam rodzina z Kanady.

– Jaka panowała moda w polskich latach 70?

– Mimo, że ulice były szare, to jednak w modzie królował kolor. Nosiło się dzwony, sukienki długie do kostek, wszelkiego rodzaju kombinezony. Moja mama dzięki kanadyjskim paczkom była najmodniejszą kobietą w miejscowości. Wiele pań zazdrościło jej eleganckich ubrań prosto z Pewexu. Kiedyś brat dostał skórzaną kurtkę i „marmurkowe” spodnie, to był hity końcówki lat 70. Wielu osób nie było stać na nowe rzeczy, więc przerabiali starsze ubrania lub dziergali coś nowego z włóczki. Często sama tak robiłam.

– A jak wtedy kupowało się mieszkanie lub dom? Ceny były wysokie?

Już nawet nie pamiętam cen. W każdym razie miało się książeczkę mieszkaniową PKO, na której oszczędzano pieniądze przeznaczone na mieszkanie. Na nowy lokal czekano nawet i po 10- 20 lat. Niektórzy, tak jak moi rodzice, wcale się nie doczekali mimo pełnego wkładu w swojej książeczce. Wielkie bloki zwykle budowano z płyty betonowej, były zrobione na odwal się, szarobure i często powstawały w nich usterki. Dobrym przykładem całej wyżej opisanej sytuacji może być serial „Alternatywy 4” .

– A jeśli chodzi o samego Gierka to co on zrobił?

Gierek ogólnie jest kojarzony z tym, że mocno zadłużył Polskę. Dobrze, że chociaż chciał dobrze dla Polski. Wziął kredyt na nowe inwestycje, fabryki, huty i hale produkcyjne. Ale kiedy długa budowa obiektów dobiegała końca, ich produkty były przestarzałe i niechciane na zachodzie.

– Co jeszcze jest kojarzone z tym czasami?

Nasz Karol Wojtyła, który został papieżem Janem Pawłem 2. Było to w 1978 roku i my jako naród byliśmy z niego bardzo dumni, że to właśnie Polak został wybrany na głowę Kościoła Katolickiego. Pamiętam, że niedługo po tym przyjechał do ojczyzny na pierwszą pielgrzymkę.

– Dziękuję bardzo za te przydatne informacje.

– Dziękuję.

Bardzo długie kolejki sklepowe Przed sklepem Przed siecią sklepów Popularyzacja samochodów Kartki reglamentacyjne