W sobotnie przedpołudnie razem z moim tatą wybraliśmy się na wystawę do Muzeum Górnośląskiego, poświęconą bitwie pod Grunwaldem. Nazwa wystawy trochę dziwna i intrygująca „Ślązacy pod Grunwaldem”. Chciałbym się podzielić z moimi wrażeniami.
Tak naprawdę wystawa jest poświęcona rycerzom ze Śląska, walczącym zarówno po stronie Krzyżaków jak i po stronie króla Jagiełły. Zaraz przy wejściu przywitali nas trzej rycerze. Oczywiście były to tylko zrekonstruowane zbroje rycerskie. Pierwsza należała do Kaspara von Niebelschutza, druga do Hanussa von Tadera a ostatnia do Dietricha von Kottulina.
Mieliśmy szczęście, ponieważ dzisiaj oprowadzała nas pani kurator, która zasypała nas wieloma niesłychanie ciekawymi informacjami. Najciekawszą częścią jej opowieści była historia o rycerzach najemnikach. W czasie bitwy pod Grunwaldem Krzyżaków było tylko 300, a rycerzy najemników ok. 15 000! Dlaczego tak wielu? Ponieważ Krzyżacy lepiej płacili za poświęcenie w walce – 11 grzywien na miesiąc, gdy król Jagiełło tylko 5 … na kwartał.
Później oglądałem gabloty, w których były umieszczone dwa miecze z XIV w: jeden z Otmuchowa, a drugi znaleziony w Tychach podczas budowy basenu. Oprócz nich były tam głownie mieczy m.in. znalezione na bytomskim rynku, kordy, puginały, kolczugi, hełm wielki i inne drobiazgi związane z uzbrojeniem rycerskim. Nie były one aż w takim dobrym stanie. W końcu przeleżały w ziemi ok. 500 lat.
W drugiej sali znajdowały gabloty z toporami, grotami strzał, włóczniami. Znajdowała się tu także ekspozycja prezentująca piechura i jego uzbrojenie: kuszę i łuk długi.
W trzeciej sali było najciekawiej. Stał tam bowiem odtworzony z detalami namiot księcia Konrada VII Białego, władającego połową Bytomia, który walczył w bitwie pod Grunwaldem mając 16 lat! W namiocie znajdowały się meble, skrzynie, talerze i sztućce oraz ekwipunek rycerza.
Wystawa, mimo że raczej skromna bardzo mi się podobała i gorąco ją wszystkim zainteresowanym polecam. Dodam tylko, że można ją zwiedzić aż do końca maja.