62353924_419736598611128_5046036129791344640_n.jpg

11 sierpnia 2018 roku byłam w Warszawie na koncercie Eda Sheerana. Szykowałam się na to wydarzenie bardzo długo. Już rok przed kupiłam bilety i starałam się nie myśleć o tym za dużo.

Dwa dni przed wydarzeniem pojechałam z mamą i siostrą do stolicy, by spędzić w niej więcej czasu i pozwiedzać. Pierwszy dzień w tak wielkim mieście był dla mnie bardzo ekscytujący. Czułam się tam jak ryba w wodzie. Zaraz po zakwaterowaniu się wyszłyśmy do centrum. Wszędzie dostałyśmy się metrem. Ponieważ mieszkałyśmy na Starych Bielanach, nie wszędzie było blisko. Zjadłyśmy pizzę w Złotych Tarasach i porobiłyśmy kilka zdjęć na tle Pałacu Kultury. Drugiego dnia pojechaliśmy do Muzeum Kopernika. Było to moje marzenie, więc przez cały pobyt w tym miejscu byłam nim zafascynowana. Po wyjściu z muzeum przeszłyśmy się pod Syrenkę Warszawską, robiąc sobie przy niej zdjęcia i podziwiając widoki. W dzień koncertu rano wybrałyśmy się do Łazienek i tam spędziłyśmy pół dnia. Było na prawdę pięknie. O 17;15 już byliśmy pod areną. Wpuszczali od 17;30, więc zdecydowałam, że kupię sobie bluzkę z wizerunkiem Eda. Ku mojemu zdziwieniu od razu po podejściu do bramek zostałam przepuszczona na teren Stadionu Narodowego. Moje serce biło jak oszalałe. Gdy wchodziłam  na Stadion, trzęsły mi się nogi. Ed miał wyjść o 21;30, więc przez 4 godziny słuchałam, jak śpiewają zespoły i wokaliści, których wynajął Ed jako supporty. Kilka piosenek naprawdę mi się spodobało. Byłam na koncercie sama, jednak to szybko się zmieniło. Gdy myłam ręce, odezwała się do mnie dziewczyna, która również była sama na koncercie i zaproponowała wspólną zabawę. Zgodziłam się bez zastanowienia. Przeszłam bliżej jej miejsca i szybko się dogadałyśmy i świetnie bawiłyśmy się od początku do końca. Ed zaśpiewał wiele piosenek, w tym wiele radiowych hitów. Ciągle utrzymywał kontakt z publicznością, opowiadając wiele śmiesznych historii. Cały występ grał na gitarze i sam tworzył całe show. Koncert skończył się około 1:00 w nocy. Wyszłam z areny i metrem udałam się do centrum, gdzie z kina wyszły moja mama i siostra. Cała noc nie mogłam zasnąć z podekscytowania i szczęścia. Następnego dnia udałyśmy się do Pałacu w Wilanowie. Środek Pałacu był bardzo piękny i można było dowiedzieć się trochę o historii tego miejsca, jak i Polski. Następnie ponownie pojechałyśmy do Złotych Tarasów, a tam zrobiłyśmy zakupy. Ostatniego dnia przed wyjazdem pojechałyśmy do Pałacu na Wyspie, gdzie spędziłyśmy czas w pięknym parku. Również udało się nam zobaczyć Grób Nieznanego Żołnierza. Na Starym Mieście zjadłyśmy obiad w Restauracji pani Magdy Gessler, było pyszne. Nie zabrakło również zdjęcia przy Zamku Królewskim czy przy Sejmie. Ostatni dzień był dla wszystkich bardzo smutny. Rano przed wyjazdem ostatni raz przeszłyśmy się koło Pałacu Kultury i Nauki oraz zjadłyśmy obiad w restauracji ,,Manekin”. Od razu po jedzeniu udałyśmy się na pociąg. Po odczekaniu godziny wsiadłyśmy do pociągu i zaczęłyśmy swoją 5-godzinną podróż powrotną.

Ten wyjazd długo pozostanie w mojej pamięci. Kiedyś na pewno wrócę do Warszawy i pozwiedzam więcej miejsc. Czekam jeszcze również na kolejną trasę Eda, na której koncert będę mogła się udać.