odbyt14024055056546.jpg
To ty, gdy ktoś obcy pyta się czy masz już kogoś "na oku"

Zażenowanie, niepokój, stres, niepewność…-to i wszystko inne, co może wywołać czyjaś wizyta.

Każdy z nas zna te sytuacje, gdy do domu nagle przychodzą goście – rodzina lub znajomi rodziców. Osobiście nie mamy nic przeciwko temu POD WARUNKIEM, że nie musimy im towarzyszyć. Przywitać się – no dobrze, tyle mogę zrobić. Zabawiać rozmową, odpowiadać na pytania – Boże broń!

 

Jedyne słuszne posunięcie, ale rzadko kiedy możliwe...

Niepewny czy masz zostać posyłasz pytające spojrzenie rodzicowi. On pokazuje na swój sposób, że masz zostać, więc zostajesz – niechętnie, ale i tak już nie masz wyboru. Jedyne co ci pozostało, to czekać aż to się skończy lub znaleźć wymówkę, która pozwoli ci uciec na twój bezpieczny i prywatny teren.

Siedzisz i bezmyślnie się uśmiechasz od czasu do czasu kiwając lub kręcąc głową, ewentualnie wydajesz krótkie komunikaty głosowe, które mają służyć za odpowiedzi. W najgorszym wypadku zaczynają się wyjątkowo nieprzyjemne dla was “wycieczki osobiste”, tzn. pytania w stylu:

“Taka/taki śliczna/przystojny z ciebie dziewuszka/chłopak, więc pewnie już kogoś masz?”;”Jak tam w szkole? Jak ci idzie nauka?”;”Pewnie non stop adoratorów/adoratorki do domu sprowadzasz, co?”;”Czemu nic nie mówisz? Wstydzisz się?”

Tego typu ataki przetrwają nieliczni.

W końcu udaje się wam wydostać z pułapki i chowacie się w swoim pokoju. Ale niedługo może pojawić się nowy problem. Pójść do kuchni, która znajduje się tuż obok terytorium zagrożenia, czy umrzeć z głodu?

To nie jest proste. Nie dla kogoś, kto nie szuka kłopotów. Zresztą, to nie nasi znajomi! Jak się mamy do nich zwracać, co mówić, jak się zachowywać? Oczywiście tak by nie zrobić złego wrażenia świadczącego nieprzychylnie o naszym wychowaniu-za co z pewnością odwdzięczą się nam rodzice. Ale, jak mamy z nimi rozmawiać, to o czym? Przecież to co nas interesuje, im czasem nie powinniśmy nawet wspominać!

Jeden błąd, a będziesz go spłacał przez dłuuugi czas. Stąd też potrzeba wsparcia rodziców, by skuteczna taktyka mogła mieć miejsce. Mianowicie – zgoda na oddalenie się po przywitaniu i serdeczne pożegnanie przy opuszczaniu naszego domu przez gości.

Dlatego też apeluję – Rodzice, miejcie serce i podajcie swoim pociechom pomocną dłoń! Takie rozwiązanie może zapobiec nieprzyjemnym i nieporządanym klapom towarzyskim! Nie tylko dla nas, lecz i dla WAS.

Proszę? Bardzo ładnie proszę...?