W piątkowe  popołudnie rozpoczęła się druga część sezonu zasadniczego. Ruszyła druga połowa spotkań, czyli rewanże. 16. kolejkę PKO Bank Polski Ekstraklasy rozpoczął remis Górnika z Wisłą Płock. W Zabrzu podział punktów  wyniósł 2:2. W tym meczu padł gol nr 300 w tegorocznych rozgrywkach. W drugim starciu Piast poległ w Poznaniu.

Kartonowy faworyt

Piast Gliwice, Mistrz Polski 2018/2019, odbił się od poznańskiej twierdzy, niczym piłka od muru. Kompletnie bezbarwny Piast, pod wodzą Waldemara Fornalika, oglądaliśmy w Poznaniu. Przy ul. Bułgarskiej nie dopisała, niestety, frekwencja. Zapewne po meczu wszyscy nieobecni żałowali swojej decyzji. Takiego widowiska nie ogląda się zbyt często. W Gliwicach w pierwszej rundzie był remis 1:1. Po kilkunastu tygodniach doszło do ponownego starcia. Mimo iż gliwiczanie byli faworytem meczu, po fatalnych ostatnich spotkaniach Lecha,  przyszło jednak przełamanie. O poziomie gry podopiecznych Dariusza Żurawia świadczy bardzo niska frekwencja z ostatniego meczu. Poznaniacy, tym razem nie zawiedli, ROZBIJAJĄC gości 3:0. Padły dwie bramki Christiana Gytkjeara i kropka nad “i” – Amarala. Portugalczyk trafił w końcówce.

Łomot po szczecińsku

Od muru odbiła się także drużyna ze stolicy. Warszawska Legia została rozbita przez szczecińską Pogoń. Na remontowanym stadionie Portowców, frekwencja dopisała. Kibice nie zawiedli się – oczywiście gospodarzy. Rezultat 3:1 dobrze odzwierciedlał dynamikę meczu, ale i skuteczność drużyn. W świetnej formie pozostaje Stipica. Mimo iż bramkarz Pogoni nie zachował czystego konta, to nadal pozostaje w świetnej dyspozycji.

#PierwszaLigaStylŻycia 

Na chwilę zatrzymujemy się na niższym szczeblu rozgrywkowym, gdyż sensacja sezonu, Warta Poznań, zajmująca po ostatnim meczu fotel lidera, dalej gra świetnie. Tym razem na wyjeździe pokonali GKS Bełchatów. W swoim ofensywnym, dominującym stylu wywalczyli 3pkt. Warto o tym wspomnieć w kontekście poprzedniego sezonu. Wówczas walczyli o utrzymanie w Fortuna 1 Lidze.