Ulotki
Od tygodnia pracuję rozdając ulotki. To moja pierwsza praca. Przez 6 godzin codziennie stoję w centrum miasta i obserwuję ludzi. Codziennie innych, ale jednak takich samych. Są zabiegani, żyją pod presją czasu… Zdążyć do pracy, szkoły, na ważne spotkanie lub autobus. Przyglądam się ich twarzom, strojom. Widzę ludzi bogatszych i biedniejszych. Zawsze jestem ciekawa, gdzie tak naprawdę idą. Jaką mają historię, jaki charakter. Czy są szczęśliwi? Gdy rozdaję ulotki, chciałabym wiedzieć, kim są ludzie, którzy je ode mnie biorą… Ale czy w tym pośpiechu znalazłby się ktoś, kto porozmawia? Nawet jeśli tak, to czy nie wyjdę na osobę “dziwną” zaczynając rozmowę? W końcu jestem w pracy. Ciągle obserwuję. Rozdaję ulotki, aż nagle słyszę obok siebie bardzo niewyraźną mowę. Obróciłam się, obok mnie stał starszy pan. Był bardzo elegancko ubrany. Spytałam, w czym mogę mu pomóc. To, co mi powiedział, zapamiętam do końca życia.
Spacerował po mieście, tak jak ja, obserwując ludzi. Wśród nich zobaczył mnie. Okazało się, że bardzo przypominam mu jego córkę, która niestety młodo zmarła. Dostałam od tego pana małą broszkę w kształcie kwiata. Życzył mi także szczęścia w życiu i odszedł. Ja zaniemówiłam. Patrzyłam tylko na świecącą się broszkę na mojej ręce. Nigdy nie wiemy, jaką historię niosą ze sobą ludzie. Wszyscy jesteśmy tajemnicą.