Brzask słońca, błękitna tafla wody w morzu, którego ciszę przerywa jedynie szum fal. Śpiew skowronka o poranku. Połysująca rosa osadzona na szmaragdowych listkach i ździbłach trawy. Takie małe rzeczy, które powinny nas radować i przypominać o pięknie otaczającego nas świata, zdają się pozbawione sensu wśród współczesnych ludzi. W obecnych czasach niewiele osób potrafi przystanąć i posłuchać świergotu ptaków, wygrywających swoje poranne melodie. Nikt nie zwraca uwagi na delikatny szum wiatru – wędrowcy, którego podróż nigdy się nie kończy – poruszającego liśćmi na drzewach.

Świat pędzi do przodu, a razem z nim ludzkość, która pochłonięta pracą nie ma czasu na odpoczynek. Prawdą jest, że tego czasu wydaję się być coraz mniej. Nigdy nie możemy poczuć się prawdziwie wolni, bo wiele godzin spędzamy w szkole, a nawet kiedy nie zajmujemy się obowiązkami, w głowach nadal mamy prace domowe.

Wolny czas większość młodzieży spędza przed monitorami komputerów.

I jak tu można docenić piękno przyrody, którą większość widzi tylko w ekranach telewizorów? Piękno przyrody, która obdarza nas małymi, lecz cudownymi rzeczami?

Czy zdarza Wam się zadać sobie filozoficzne pytanie, po co jest ta przyroda?

Właściwie to tylko małe dzieci, nie obciążone zmartwieniami, potrafią zobaczyć więcej niż dorośli, zrywając kwiat, podbiegając do matki i mówiąc “jakie to piękne”. Zadają pytania o to, skąd bierze się drzewo, rosa, błękit nieba czy czerwień płatków róży. Co może odpowiedzieć takiemu dziecku osoba zapracowana i pozbawiona uczucia piękna? W końcu ona sama nie potrafi dostrzec tych małych rzeczy.

Wydaję mi się, że gdyby ludzkość miała więcej wolnego czasu, który mogłaby poświęcać podziwianiu przyrody, potrafiłaby doceniać piękno świata. W końcu w każdym tkli się uczucie piękna, gdy widzi zapierający dech krajobraz obcego kraju, do którego przyjechało się na wakacje.