Formułowanie wstępów, ale i zawieranie stosownej treści w dalszych akapitach tekstów takich jak ten, zaliczających się do tych, w których innymi słowy napisać trzeba to co inni już wypowiedzieli w zbliżonych okolicznościach, zawsze stanowi wyzwanie, celem którego niewątpliwie jest zaskarbienie uwagi czytelnika. To jednak szansa na dialog z kompozycjami z przeszłości, o którym pisać mieli okazję maturzyści w minionym miesiącu – tym bliższe jest mi to zagadnienie. Ale to właśnie tu jest miejsce na poszukiwanie mniej znanych synonimów, pozostawianie niedomówień między wierszami, tutaj tekst nie musi być zupełnie jednoznaczny.
Sprostowanie
Być może niektórzy po poświęceniu chwili wstępowi do tego artykułu, zechcą na chwilę przy nim się zatrzymać. Kilka bieżących zagadnień, na pierwszy rzut oka może nawet niezupełnie łączących się w całość, a jednak dobierając kolejne słowa liczę na utworzenie spójnej całości. Wokół nawet pozornie błahych spraw można bowiem osnuć głębszą historię, która wyjaśnia się w miarę upływu akcji. W tym miejscu przekazuję pozdrowienia dla zdających, któregokolwiek szczebla i nie zważając na dalszą analizę wstępu pozwalam sobie przejść dalej, do sedna sprawy.
Pamiętaj mnie
Przypominacie sobie swoje rozstania ze szkołami, uczelniami, innymi miejscami bliskim Waszemu sercu, a może z osobami? – To poniekąd retoryczne pytanie w znacznym stopniu kieruję do osób, dla których są to nieco bardziej odległe wspomnienia, ale jakże wciąż grające w duszy. Trudno jest człowiekowi w pełni przeżywać rozstanie, gdy tylko wyobrażać sobie może uczucia i spojrzenie, które kierować będzie w stronę minionych dni, jakich wspomnienie pozostanie w duszy i utrwalone przez zapiski, fotografie. Nawet jeśli pożegnań doznał na swojej drodze wielu. Szkoły, do których kieruje nas los, a tylko czasami świadomy wybór, na dobre znajdują miejsce w ludzkiej pamięci – niekiedy wzbudzają nostalgię, a innymi razy odrazę, ale tak istotny etap trudno wymazywać z własnego życiorysu. Finalnie człowiek utrwala to co widział, słyszał, kogo poznał, ostatecznie zostaje to z nim i w jakiś sposób czuje się związany z tą historią, której jest częścią i która jest jego częścią. Czy komuś się to podoba bardziej czy mniej, oddaje on cząstkę siebie temu miejscu, a miejsce to zostawia własną cząstkę w nim, taką zależnością obdarzyło nas życie.
Za marzeniami gonić, porzucić je, nie żałować ich
Po wielokroć na ścieżce życia, w drodze edukacyjnej, w karierze, do konkretnych miejsc człowieka ściąga wizja, wyobrażenia i plany na przyszłość, w których spełnienia poszukujemy pomocy. Jeśli zatem w rekrutacji na miejsce premiujące byciem przypisanym do wybranego kierunku zabraknąć nam może 0,3 punkta nie oznacza to, że wybrana ścieżka nie jest nam pisana, choć i los może mieć w tej sprawie zupełnie inne zdanie. Czasem pisany jest nam upór i osiągnięcie celu, innym zachowanie spokoju i oczekiwanie na rozwój wydarzeń, być może tak właśnie miało być? Pogoń za wizją może okazać się ułudą, którą porzucimy akurat gdy miała się zmaterializować, ale bez spróbowania nie da się przekonać czy było warto. Jej ulotność bywa faktem i nieskorzystanie z jednej jedynej darowanej przez los okazji może przekreślić perspektywy na realizację zamiarów. Podobnie jest z rzeczywistością, którą zastajemy wchodząc w taki system jakim jest szkoła. To wyjątkowy splot różnych dróg ludzkich, okazji i szans. Ten niepowtarzalny układ wydarzyć może się tylko raz, dlatego jest wyjątkowy i nie ma możliwości jego powtórzenia. Wszystko co spotykamy i obserwujemy każdego dnia funkcjonując w nim nie będzie miało powtórzenia, czy warto zatem go żałować? – Wierzę, że tak.
Zwierciadło odchodzącego
Każdy tekst jest dla jego twórcy formą sprawdzenia, udowodnienia przed samym sobą umiejętności opracowania i przystępnego opisania zagadnienia. Szczególnie trudne zdaje się to być zadanie w przypadku problematyki oraz przykładów bliskich samemu nadawcy treści, to nie prosty sprawdzian kompetencji. Albowiem nie jest to notatka służbowa, gdzie zwięźle i treściwie nadać należy komunikat, nie jest to też epopeja, której bieg pełen patosu, to inny wymiar twórczy, ale za każdym razem weryfikujący autora. Podobnie jak pozwoliłem sobie zaznaczyć we wstępie, każda forma pisemna ma swoją adekwatną okazję. Tak i ja pisząc o kolejnym rozstaniu czuję wewnętrzne poruszenie, nostalgia ściska gardło i serce me gryzie.
Pożegnanie, na przyszłe drogi i spotkania
Od pewnego czasu zwykłem nie stosować pierwszoosobowej formy narracji w tekstach, ale akapit taki jak ten nie może się bez tego obejść, nie byłby wtedy tak wyrazisty i tak dosadny. Wchodząc w nowe progi spodziewałem się spotkania tak wielu twarzy, lecz nie oczekiwałem tak wielu możliwości, z jakich przyszło mi skorzystać. Zaskoczyły mnie miejsca, które odwiedziłem, wydarzenia w których mogłem wziąć udział oraz ludzie, których poznałem. Nowe mury stały się drugim domem i bezpieczną przystanią, choć wody nieraz były wzburzone – nigdy nie wywróciły jachtu. Epizod ten kończy się równie niespodziewanie jak się zaczął i choć z perspektywy kalendarza zdaje się, że dużo wody w Warcie upłynęło od chwili pierwszego spotkania, dziś trudno jest mi pojąć, że kolejne nie nastąpi ani jutro, ani pojutrze, ani nawet za następny tydzień. Wszystkie życzliwe osoby utrwalam w pamięci, a przedmioty i symbole zawarte w retrospekcji o tej przygodzie zachowuję dla siebie, zabieram w dalszą podróż, której ścieżki wierzę, że splotą się jeszcze z drogami tych, z których szlakami już się zdążyły przeciąć.
Nasz czas
A teraz, no cóż, przychodzi chwila na najdłuższe wakacje w życiu większości z nas – mam na myśli, rzecz jasna, tegorocznych absolwentów szkół średnich. To znakomita okazja by złapać oddech po wyczerpującym roku, odpocząć. Minione miesiące wypełnione były nauką, teraz niektórym towarzyszy jeszcze niepewność dnia następnego, jednak nie warto chyba z niepokojem wypatrywać jutra, nie przegapmy dzisiaj. W tym czasie czujmy się swobodnie we własnym towarzystwie i nie pozwólmy by ktoś sugerował nam jak cały ten czas wykorzystać, to jedna z tych decyzji, która tylko do nas należy. Obowiązki i praca zdążą nas jeszcze dogonić, ale teraz nie szukajmy jutra, pomyślmy o dzisiaj.
Tekst ten dedykuję wszystkim bliskim mi osobom, spotkanym na licealnym szlaku.
fot. archiwum prywatne