2.jpg

Dnia 23 kwietnia odbył się bardzo lubiany przez chłopców ze świetlicy turniej zwany Świetlicowymi Mistrzostwami w piłce nożnej.

Zawody te odbyły się już po raz piąty, a ich pomysłodawcami i organizatorami są nauczyciele wychowania fizycznego z naszej szkoły – pani Jolanta Stęplowska i pan Paweł Knapik, którzy pełnią także odpowiedzialną rolę sędziów podczas meczów turniejowych.

Do udziału w mistrzostwach zgłosiło się 16 chłopców z klas III zapisanych do świetlicy. W dzień zawodów, ubrani w stroje sportowe (wielu w profesjonalne stroje piłkarskie), zgromadzili się w sali gimnastycznej. Na początku odbyło losowanie składów drużyn i  podział na trzy zespoły: zielonych, niebieskich i żółtych. Następnie wylosowane zostały drużyny, które zagrać miały ze sobą kolejne mecze – byli to żółci z zielonymi, niebiescy
z żółtymi i zieloni z niebieskimi. Mecze były bardzo zacięte, a zawodnicy dawali z siebie wszystko. Ostatecznie w pierwszym meczu żółci zdecydowanie wygrali z zielonymi 6:2, w drugim – żółci znowu zwyciężyli w meczu z niebieskimi 5:1, a w trzecim – zieloni wygrali z niebieskimi 2:0. Zwycięzcami turnieju została drużyna żółtych, która wygrała wysoko obydwa swoje mecze, drugie miejsce zajęli zieloni, a trzecie – niebiescy. Gole dla swoich drużyn zdobywali: Antek Gattner kl. III a, Olivier Wnuczek, Marcin Stankowski i Krzysiu Szmatuła kl. III c, Bartek Koralewski, Bartek Szuster (który dokonał dużego wyczynu i strzelił dwa gole z drugiego końca boiska, stojąc na bramce), Jacek Kostański
i Kacper Stochaj kl. III e.

Turniej zakończył się uroczystym wręczeniem medali drużynom na podium. Zwycięski zespół wystąpił w składzie: Marcin Stankowski,  Krzysiu Szmatuła, Olivier Wnuczek (kl. III c), Bartek Koralewski i Jacek Kostański (kl. III e). Wręczona została także statuetka dla „Króla strzelców”. Został nim Olivier Wnuczek, który strzelił aż cztery gole.

Były to kolejne bardzo udane mistrzostwa w piłce nożnej i biorąc pod uwagę to, jaką popularnością cieszą się one wśród chłopców chodzących do naszej świetlicy, miejmy nadzieję, że nie ostatnie.

Brygida Kovacs