Polacy aktywnie pomagali Żydom. Ryzykowali życie swoje i swojej rodziny dla obcych ludzi. Za ukrywanie Żyda Niemiec lub Francuz mógł trafić do aresztu, Polaka czekała śmierć. Szacuje się, że ok.300 tys. Polaków udzieliło pomocy Żydom. Liczbę Polaków zabitych za pomoc Żydom szacuje się od kilkuset do 1000 osób. Pomagano Żydom również w Radomiu i okolicach.
Na jesieni 1942 roku Katarzyna Kazimierczak, wraz z kilkoma innymi mieszkańcami Radomia, po raz kolejny wiozła żywność dla Żydów z opoczyńskiego getta. Zginęła w urządzonej przez Niemców zasadzce. Była w 7 miesiącu ciąży, w domu czekało na nią dwoje dzieci. Represje dotknęły także jej ojca i brata, obaj zginęli w obozach.
6 grudnia 1942 roku, we wsi Ciepielów w woj. radomskim, za udzielanie pomocy Żydom, Niemcy zamordowali 33 Polaków; między innym siedmioosobową rodzinę Kowalskich, 14 osób z rodziny Kosiorów, 6 osób z rodziny Obuchów oraz małżeństwo Skoczylasów. Byli paleni żywcem, lub wrzucani do ognia po zastrzeleniu. O tych wydarzeniach opowiada książka autorstwa Jacka Młynarczyka i Sebastiana Piątkowskiego zatytułowana „Cena poświęcenia”. Zrealizowano także film dokumentalny w reżyserii Macieja Pawlickiego zatytułowany „Życie za życie”. Mieszkańcy tamtych okolic znani byli z sympatii do Żydów. Było tam wiele mieszanych małżeństw. Pomagano bezinteresownie. Wszystko wskazuje na to, że Sprawiedliwych z Ciepielowa wydali Żydzi schwytani wcześniej przez Niemców i zmuszeni do wyjawienia nazwisk osób pomagających żydowskim sąsiadom. Dwa dni przed masakrą we wsi pojawiła się pewna Żydówka, która ostrzegła Polaków, że Niemcy już wszystko wiedzą i żeby uciekać ale jej nie posłuchano.
Wanda Pawłowska (od 1947 roku Ajdels) podczas wojny mieszkała z rodzicami w Radomiu. Ich dom sąsiadował z tzw. małym gettem. Pomagali Żydom przemycając dla nich jedzenie. Pewnego razu na swoim polu znaleźli Bernarda Ajdelsa, który uciekł z dwoma innymi Żydami z getta. W wyniku pościgu Niemców, towarzysze Ajdelsa zostali zastrzeleni. Mężczyzna został ukryty przez rodzinę Pawłowskich w spiżarni ich domu. W tym samym czasie do chwili ostatecznej likwidacji getta Wanda przemycała jedzenie dla rodziców Bernarda do getta. Po pewnym czasie Wanda postarała się o fałszywą kenkartę dla Bernarda na polskie nazwisko oraz wynajęła pokój dla niego w sąsiednim domu, gdzie zamieszkała razem z nim. Przebywali tam do lipca 1943 roku aż do momentu, kiedy zostali aresztowani przez gestapo. Ajdelsa wysłano do KL Auschwitz, a następnie do Sachsenhausen. Wandę zabrano na przesłuchania, następnie pobitą do szpitala skąd udało jej się uciec. Do końca wojny ukrywała się. Po wojnie Wanda z Bernardem zawarli związek małżeński. Wanda Ajdels (z domu Pawłowska) została uhonorowana tytułem” Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” w 1985 roku.
Tadeusz Nowak został uhonorowany tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” w 1990 roku. Tadeusz Nowak pochodził ze Skarżyska-Kamiennej (dystrykt radomski), Podczas wojny pracował razem z tysiącami żydowskich więźniów w miejscowej fabryce amunicji Hasag. Był członkiem AK, pomagał żydowskim więźniom przemycając żywność dla nich do obozu. Kiedy jego działalność została wykryta przez Niemców, ku przestrodze innych, wykonano na nim publiczną egzekucję w dniu 21 kwietnia 1943 roku. Po nieudanej próbie powieszenia, zastrzelono go, a ciało, powieszono na bramie fabryki, umieszczając na szyi napis „Ten Polak dawał Żydom chleb”.
Irena Gut Opdyke (1918-2003) wychowała się w katolickiej rodzinie w Kozienicach. Przed wojną uczyła się pielęgniarstwa. Zatrzymana przez Niemców w ulicznej łapance, została skierowana do pracy w fabryce amunicji. W 1942 r. trafiła wraz z kierującym fabryką zbrojeniową mjr. Edwardem Rugemerem do Tarnopola, gdzie pracowała w pralni obsługującej niemieckich oficerów. Tam zaczęła pomagać Żydom, początkowo dożywiając, następnie po likwidacji getta, ukrywając dwanaścioro z nich, sześcioro w pobliskim lesie, pozostałą szóstkę w piwnicy willi majora Rugemera. Gdy Rugemer odkrył ukrywających się Żydów, Irena Gut, by ich uratować, została jego kochanką. Wraz ze swymi podopiecznymi przeżyła wojnę. W 1949 r. wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie wyszła za mąż. Przez całe lata nie opowiadała nikomu o swych wojennych losach. Rozsławiła ją dopiero sztuka “Przysięga Ireny”, wystawiona w Nowym Jorku we wrześniu 2008 r. W 1982 r. została odznaczona medalem „Sprawiedliwi wśród narodów świata”.
Władysław Misiuna mieszkał w Radomiu, nieopodal małego getta, w którym umieszczono zaprzyjaźnioną z Misiunami rodzinę biednego krawca, Szmula Pinkusa. Wraz ze swymi braćmi Władysław przeprawiał się przez ogrodzenie getta i dzielił się z żydowskimi przyjaciółmi zdobywaną żywnością, środkami higieny i lekarstwami. Cała rodzina Pinkusów przetrwała do likwidacji getta, później jednak została wymordowana.
Anna Krupa-Roszkowska i jej syn Paweł, mieszkali w podradomskiej wsi Jedlnia-Letnisko w gospodarstwie Aleksandra Błasiaka. W 1941 roku Błasiak przyprowadził do nich Józefa Kona, prosząc o schronienie dla żydowskiego uciekiniera. Wkrótce mama Pawła pojechała do Tomaszowa Mazowieckiego po rodzinę ukrywanego. Konowie byli zamożni, przez całą wojnę płacili za swoje utrzymanie. Janina Kon nie była Żydówką, sam Kon dwa lata przed wojną został katolikiem. Dla Niemców nie miało to znaczenia. On dwa i pół roku spędził w malutkim schowku na poddaszu. Żona z córkami mieszkały na parterze domu, oficjalnie. Konowie przeżyli wojnę.
Jakub-Lejb Zyskind dzięki pomocy Polaków, których nazwisk nie zapamiętał, uciekł z radomskiego getta. Z fałszywymi papierami, został dowieziony do Warszawy. Przeżył dzięki pomocy rodziny Jańców, „sprawiedliwych wśród narodów świata”. Z ich córką, która opiekowała się nim w czasie wojny, wziął ślub. W czasie wojny otrzymywał regularną pomoc z Komitetu Pomocy Żydom z Londynu. Oprócz niego rodzina Jońców ukrywała jeszcze 8 osób pochodzenia żydowskiego.
Polacy prezentowali różne postawy wobec Holocaustu. Powszechne było współczucie doli dotychczasowych sąsiadów i chęć pomocy. Pamiętać jednak należy, że Polska pod okupacją niemiecką była jedynym krajem, w którym za pomoc okazaną Żydom karano śmiercią osoby pomagające oraz ich rodziny. Z tym większym szacunkiem i dumą należy przypominać zasługi tych, którzy pomimo terroru pomagali.