Jak to możliwe, żeby połączyć rower z urządzeniem mobilnym i mieć przy okazji setki kibiców ?
Dla chcącego nie ma nic trudnego.
Lubię wycieczki rowerowe i lubię używać swojego smartfona dlatego wymyśliliśmy z tatą, jak można jedno i drugie połączyć, a do tego pochwalić się tym na swoich profilkach społecznościowych zyskując sympatyków.
W wirtualnej ofercie nie brakuje aplikacji dla rowerzystów za pomocą których można obliczać rożne wartości: odległość, prędkość, wysokość wzniesień, długość zjazdów i podjazdów, czasy postojów i wyznaczać mapy tras z możliwością ich zmiany w czasie przejazdu. Są także aplikacje które łączą w sobie dane dla rowerzystów oraz inne formy aktywności przeliczając na spalone kalorie w zależności od wielu, wagi i wzrostu osoby.
Aplikacją, którą sprawdzałem na rowerowych wypadach z tatą było Endomondo. Fajna i łatwa w obsłudze, z możliwością wykonywania zdjęć bez przerywania jej pracy. Bardzo dokładne pomiary oraz działanie na zasadach podobnych do nawigacji GPS bez konieczności dostępu do Wi-Fi. Co więcej aplikacja łączy się z innymi np. Pomocą Mierzoną Kilometrami przeliczającą kilometry na punkty, a punkty na pieniądze przekazywane potrzebującym. Tu również zdobywa się kibiców i to wymagających i zachęcających do coraz to nowszych osiągnięć.
Mieliśmy długą przerwę w rowerowych wypadach więc do miejsca startu zlokalizowanego w Parku Sląskim w okolicy Stadionu Śląskiego podjechaliśmy tramwajem. Tam włączyłem aplikację i według zaplanowanej wcześniej trasy zaczęliśmy wracać do domu. Trasa przebiegała w miejscach, gdzie ruch uliczny jest niewielki i nie brakuje odcinków tras rowerowych.
Dołączone zdjęcia wykonane w czasie wycieczki potwierdzają dodatkowe korzyści, można mieć lekcję historii, religii, ekologii, a także przyrody.
Aplikacja spisała się na medal, bateria w smartfonie dała radę, kalorie zostały spalone, uda bolały ale byłem bardzo zadowolony.
Po odzyskaniu sił odbyliśmy kolejną wycieczkę na tych samych zasadach.
Tym razem traca przebiegała po starych osiedlach robotniczych w Bytomiu.
Miejsca w których wiele lat temu czas się zatrzymał a które dopiero dziś na nowo ale bardzo powoli odżywają.
Nazwy świadczące o ich przemysłowej przeszłości takie jak Kolonia Zygmunt , Kolonia Zgorzelec , Szyby Rycerskie nie pasują do dzisiejszego otoczenia .
Po szybach nie ma śladu , Huta Zygmunt straszy swoją ruiną , przy pozostałościach hałd nadal czuć w powietrzu zapach dymu .
Dwie trasy, przejechane ponad 20 kilometrów, spalonych kilka tysięcy kilokalorii, zdobyte punkty dla aplikacji i to wszystko na świeżym powietrzu, w ruchu.
Ciekawostką jest to, że nawet kształt bytomskiej trasy przypomina znanego z gier komputerowych Pac-mana.
Pamiętajcie jednak, że karta rowerowa nie uchroni Was przed urazem, ale kask czy ochraniacze – tak.
Komentarze ( )