1.jpg

Włochy? Zapewne pierwsze skojarzenia to włoskie makarony lub pizza. Ja jednak osobiście będę je kojarzył z lodami. W tym roku na wakacyjną przygodę wybrałem Włochy, a konkretniej małą przyportową miejscowość Porto Garibaldi w rejonie Emilia-Romania. ,,Wybrałem” to jednak źle dobrane słowo, rodzice wybrali. Początkowo w miejscowości nie zauważyłem nic nadzwyczajnego, aż tu pewnego wieczoru zacząłem penetrować boczne uliczki i natychmiast zachwyciła mnie niesamowita atmosfera przyportowego miasta. Minąłem małe wesołe miasteczko, a po piętnastu minutach spaceru zaciekawiły mnie grupy młodzieży, a właściwie wiele pięknych dziewczyn (jednak o tym chyba nie powinienem był wspominać, ale cóż jestem tylko facetem) zmierzających w jakimś ściśle określonym kierunku. Sunąłem powoli za tłumem.

Po minięciu budynku hotelu moim oczom ukazała się, ku mojemu zdziwieniu nie dyskoteka lecz mała lodziarnia. Od razu przykuła moją uwagę. Przed białą witryną znajdowały się białe ławki, których towarzyszami były stojące białe lampy . Wnętrze bardzo ciepło urządzone w stylu lat 60-ych. Miejsce to oblegał tłum ludzi, ale moją uwagę przykuła nazwa ,,Gelateria del cuore’’, czyli ,, serce lodów’’. Nie mogłem nie spróbować .
Nieśmiało wszedłem do środka. Tam zastałem trzy panie kasjerki Żadna z nich nie mówiła po angielsku jednak porozumienie z nimi to nic trudnego. Za pomocą języka migowego zamówiłem lody, a panie podczas obsługi mnie zachowywały się nie tylko sympatycznie lecz w specyficzny sposób przypisany do włoszek w filmach. Za kwotę trzech euro otrzymałem ogromne dwie gałki lodów. Właściwie nie powinienem mówić gałki, a stos lodów, gdyż sprzedawczynie nie formowały gałek a od serca nakładały lody ,, małą łopatką’’. Ja w nagrodę za dzielne porozumiewanie się za pomocą języka migowego dostałem wisienkę na sam czubek. Serdecznie się pożegnałem i wyszedłem by udać się w kierunku swojej kwatery, oczywiście degustując po drodze te magiczne lody. Postanowiłem o nich napisać, bo naprawdę były wyjątkowe. W drodze powrotnej wstąpiłem jeszcze do wesołego miasteczka,by zaliczyć strzelnicę. Czyż to niesamowite ? Port, niesamowita lodziarnia, no i wreszcie wesołe miasteczko, w którym można postrzelać lub pozderzać się w samochodach ( i na każdym kroku wygrać misia ) , spacer plażą, atmosfera rodem z komedii romantycznych Woodego Allena. Miejsce pełne magii zasługujące na uwagę!