5bf121f6bc7fb_o,size,1068x623,q,71,h,15281d.jpg

Skoki to dyscyplina całkowicie nieprzewidywalna. Po piątkowych kwalifikacjach wydawało się, że murowanym faworytem do zwycięstwa w konkursie drużynowym będą Niemcy. Forma naszej reprezentacji była wielką niewiadomą, Według bukmacherów mieliśmy zająć trzecie miejsce. Eksperci również twierdzili, że każde miejsce na podium będzie sukcesem. Okazało się, że wszelkie statystyki i przewidywania “biorą w łeb”, kiedy przychodzi do realnej rywalizacji. Polacy najlepiej wytrzymali presję i skakali na 120%. Szacunek dla Jakuba Wolnego, który dopiero po raz drugi skakał w drużynówce, a w żaden sposób nie odstawał od partnerów. Napiszę po raz kolejny, że będzie to czarny koń tego sezonu.

Prawdziwy kunszt pokazał Kamil Stoch. Po słabych kwalifikacjach, przyszła seria próbna, w której Polak skoczył zaledwie 104,5m. Wystarczyło jednak całkowicie kilkadziesiąt minut, byśmy zobaczyli całkowicie odmienionego skoczka. Oddał dwa kapitalne skoki i wydarł zwycięstwo z rąk Niemców.