Witam państwa serdecznie. Przychodzę do was w poezji, a raczej w miłości do niej. Dnia 17.02.2015 br. sześciu młodych ludzi postanowiło stworzyć, coś o czym w dzisiejszych czasach rzadko się słyszy, a mianowicie grupę poetycką. Zrzeszyliśmy się w imię liryki, uczuć i wolności ich wyrażania. Naszym celem jest po prostu pokazanie co gra w duszy młodego wierszoklety, bo do rangi Poety droga jest długa i wyboista. Nazwaliśmy się Skafander, wiem brzmi znajomo, ale porównanie nas do Skamandra to wręcz grzech przeciwko ludzkiej myśli. Gdzie nam do Herostratesów i Chrystusów Miasta. Jednak chcemy tworzyć poezję, chcemy żyć nie tylko prozaicznie, ale również lirycznie. Dlatego chciałbym Państwu, “zareklamować” naszą grupę. Na razie dopiero się rozkręcamy, ale działamy regularnie i publikujemy nasze wiersze praktycznie codziennie. Muszę zaznaczyć, że jesteśmy jeszcze młodzi, a w tym roku mamy do pokonania wielkiego i podstępnego potwora – Maturę. Mimo zbliżającego się zagrożenia, udaje nam się tworzyć. Mam nadzieję, że nasza skromna twórczość trafi do kogoś i wyrze wrażenie. Chciałbym pokazać próbkę naszych możliwości:
wiersz kolegi o pseudonimie Reb-Uh:
Północ
Szept wskazówek zegara kołysze mą głowę,
ciche echa podróżnych pozdrawiają to Miasto
Sąsiad z góry przez sen wygłasza przemowę,
krzycząc: „B l i s k i S ą d B o ż y” – mnie wysyła na stos.
[głos:]
MYŚL: chwilę temu byłeś opiumowo senny!
TRWAJ: nie daj porwać się w świat marzeń bezdennych!
CZUJ: niech się mieni noc barwą podświadomości!
MILCZ: pozwól się Twemu sumieniu rozgościć
Tak! Roztacza przede mną obraz tego dnia:
Echa grzmotów rannych kłótni mkną nad widnokręgiem,
po horyzont – kraj ponury – niczym mina ma!
Pod stopami – stosy wiór tworzy myśli wstęga!
Jeden rośnie barwny kwiat – uśmiechem przechodnia,
słowem dobrym od matki, uprzejmością kasjerki –
promieniuje radością jak gaszona pochodnia
co wysyła światu wkoło ostatnie iskierki
Chciałbym umieć podziwiać piękno małych rzeczy!
zachwycać się drobnostką! Emanować szczęściem!
Ale radość zdrowemu rozsądkowi przeczy,
a powaga buduje w dorosłość przejście.
Zmienia się krajobraz! Na niebie rozsiane gwiazdy
inne niż znam – inny dom stoi przede mną
inne na podjeździe luksusowe pojazdy!
Inne usta, ręce pieszczą głowę mą ciemną!
Co by było, gdybym żył i trwał inaczej?
Mogę myśleć, lecz tych światów nie doświadczę
Gdyby można było cofnąć czas trywialnie
Cóż bym zrobił, kogo wybrał, gdzież bym był?
Czy mój portfel kradłby serca machinalnie?
Czy też dawno już bym rozpruł wszystkie z żył…?
Gdzie jest sens tych myśli jakby p r e m o r f e t y c z n y c h ?
Dokąd mkniemy MY – pędem straceńca?
W głowie mętlik barwny sfer hipnagogicznych!
Więcej pytań – żadnych faktów – mózg szaleńca!
Pochłaniają mnie kwestie egzystencjalne
toczę dialog z Bogami: Stwórcą i Prześmiewcą!
Z sfer się rodzą już kształty pseudoastralne
Kuszą wyższym wymiarem! Słodkie słowa szepczą!
[widma:]
P O C O S E N S – może go nie ma…
P O C O C E L – czy jest potrzeba…?
P O C O A R C H I T E K T – do świata chaosu…
P O C O P O E T A – skoro brak patosu…?
Ach! Odejdźcie! Za horyzont! Hen!
Litości! Pomocy! Ześlijcie mi sen!
[głos:]
STÓJ: Zapomnij o katuszach
MILCZ: i odpłyń w dal bez granic
WEJDŹ – w ramiona Morfeusza
ŚNIJ: skończony dzień miej za nic
***
Domowy mrok spowija Twoje łoże
Spokojny dech zwiastuje noc spokojną
I tylko sąsiad z góry krzycząc przez sen może
Strącić w otchłań Sądu
Jedną myślą
Bogobojną…
Resztę naszej twórczości możecie Państwo znaleźć na naszej stronie na Facebook’u : www.facebook.com/grupaskafander?fref=nf
Dziękuję za uwagę i życzę wielu intymnych spotkań z poezją.