81647_proroctwosiostr_346.jpg

W czasie wolnym w moje dłonie dostała się książka pisarki Michelle Zink pt. “Proroctwo Sióstr”. W tym wypadku również byłam sceptyczna jednak nie na tyle by całkowicie darować sobie przeczytanie tej lektury.

“Proroctwo Sióstr” to powieść, której akcja rozgrywa się w gęstym i mrocznym klimacie rozległych przesiąkniętych tajemnicą posiadłości z końca XIX wieku. Autorka zestawia ze sobą dwa odległe od siebie światy – brutalną rzeczywistość, w której trójka rodzeństwa: Lia, Alice oraz Henryk muszą odnaleźć się po śmierci ojca. Drugim światem jest przestrzeń nadprzyrodzona, rządząca się zupełnie innymi prawami niż na ziemi. Dzięki zastosowanemu kontrastowi, balansowaniu na granicy jawy i snu, a także wprowadzeniu postaci nierzeczywistych “Proroctwo Sióstr” bez wątpliwości można zaliczyć do jednej z lepszych książek w klimacie gothic.

Głównych bohaterów czytelnik poznaje w mało przyjemnej atmosferze jaką jest pogrzeb głowy rodziny – Thomasa Milthrope’a. Mimo braku precyzyjnych powodów śmierci mężczyzny. Jego odejście nie odbiłoby się szerszym echcem gdyby nie tajemnicze okoliczności zdarzenia. Jedna z sióstr bliźniaczek, Lia, odkrywa na swoim nadgarstku znamię. Nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć powodu przez, który jej ręka jest naznaczona. Podświadomie jednak czuje, że bez wyraźnego wymogu nie powinna z nikim na ten temat rozmawiać. Sytuacja komplikuje się gdy w ręce dziewczyny trafia książka z mrocznym proroctwem. Dziewczyna musi nie tylko odkryć jak obronić się za pomocą dwóch przyjaciółek przed czychającym na nie niebezpieczeństwem.

Zaletą książki Michelle Zink jest to, że nie sposób się od niej oderwać. Każde zdarzenie prowokuje coraz bardziej niespodziewane sytuacje. Lia wydaje się kroczyć z cieńką linią w dłoni w poszukiwaniu kłębka, który będzie odpowiedzią na wszystkie wątpliwości. Czasem szybko rozwiązuje zagadki, przybliżając się tym samym do uzyskania odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Niekiedy nowe wiadomości wymuszają na niej wysofanie się o kilka kroków, by odpoczątku na wszystko spojrzała. Trzeba jednak podkreślić, że akcja w “Proroctwo Sióstr” zmienia się jak w kalejdoskopie. Często z chwili na chwilę sytuacja w powieści ulega niespodziewanej, diametralnej zmianie. Przez co sam czytelnik nie może być niczego pewien, a co dopiero główni bohaterowie.

Michelle Zink tworzy w swojej powieści portrety młodych dziewcząt, chociaż są one podobnie wychowywane, w całkowicie różny sposób odbierają otaczający je świat, każda z nich ma swoje indywidualne oczekiwania od życia. Szesnastoletnia Lia do momentu odkrycia znamienia oraz proroctwa  marzyła jedynie o szczęśliwym zamążpójściu. Jej siostra natomiast skupiła się na wykształceniu, lecz gdy dowiaduje się o roli, którą ma przydzieloną przez proroctwo, w sposób egoistyczny próbuje zagarnąć wszystkie płynące z tej sytuacji profity.

Zarówno fabuła, jak i język są bardzo proste, zaś sposób narratorki ( a jest nią Lia ), która ukazuje większość wydarzeń jest bardzo naiwny i daje poczucie jakby czytało się pamiętnik pisany przez nastolatkę. Był to jednak celowy zabieg, nieco irytujący, a zwłaszcza w momentach gdy czytelnik domyśla się właściwej odpowiedzi, a bohaterowie tracą czas na bezsensowne poszukiwania. Prawdopodobnie ma to na celu spotęgowanie napięcia, które jest i tak wszechobecne.

“Proroctwo Sióstr” jest pierwszą częścią trylogii, powieść jest naprawdę dobra, chociaż przeznaczona raczej dla nastoletnich, lubiących mroczne klimaty czytelników. Atmosfera powieści jest wspaniała, dramatyczne wydarzenia schodzą na drugi plan, ustępując miejsca znakomitym opisom przestrzeni. Michelle Zink z dużą sprawnością ukazuje jak wszystko co wydawało nam się wporządku na pierwszy rzut oka, ma tak na prawdę drugą, niekoniecznie lepszą stronę medalu. “Proroctwo Sióstr” jest zatem idealna dla wielbicieli historii o odwiecznej walce dobra ze złem, w której uczestniczy również świat równoległy do naszego.