statek.png

Shichi-fukujin (jap. 七福神 – siedmioro bogów szczęścia, siedem bóstw powodzenia) to grupa siedmiu bóstw płodności, szczęścia i bogactwa – tak więc dobrze jest być z nimi w udanych relacjach, taka znajomość na pewno procentuje. Kult ten pojawił się między XIV a XV w. i należą do niego postacie z różnych religii – shintōizmu, buddyzmu, taoizmu, hinduizmu oraz zen.

Dlaczego było ich akurat siedmiu? Uważa się, że nieparzyste liczby zawierają w sobie pierwiastek yin, który daje pomyślność(nie sprawdziłem tego, przy poprzednim artykule, ale teraz już wiem… wow). Dodatkowo miały one chronić przed niezgodą bogów, ponieważ jeden głos zawsze mógł przeważyć w danym sporze i musiano podjąć jakąś decyzję. Według mitologii japońskiej, siedmioro bogów szczęścia podróżuje razem po morzach cudownym “statkiem pełnym skarbów” (takara-bune) w kształcie smoka, wypełnionym skarbami i magicznymi przedmiotami, m.in.: czapką-niewidką i workiem zawsze napełniającym się pieniędzmi. Swoim wyznawcom przynoszą szczęście, bogactwo i pomyślność (powodzenie w życiu, jak kto woli).

we wszystkich trzech spisach(tyle wpadło mi w ręce) tych bóstw, zawsze zaczyna się od Banten/Benzainten, czyli jedynej przedstawicielki płci pięknej w tej zacnej grupie.

Oto mieszanka hinduskiej bogini Saraswati oraz shintoistycznej bogini Ichikishimy. Bogini wody, kobiecej urody, bogactwa, muzyki oraz opiekunka rolnictwa. Kult Benten pojawił się już w XII wieku, najczęściej przedstawiana jest z biwą (japońską lutnią) oraz białym wężem, ubrana w lekkie i zwiewne szaty lub… naga.

Pomaga również zdradzonym, zazdrosnym i samotnym kobietom, nie lubi bowiem szczęśliwych mężatek. Ponadto jest opiekunką hazardzistów i różnych kupców, jej świątynie budowane są zawsze na wodzie. Najbardziej znane to Itsukushima-jinja oraz Zeniarai-Benten w Kamakurze(miasto na wyspie Honsiu, muszę pisać że w Japonii?).

Przejdźmy dalej: co powiecie na niepokonanego wojownika, wywodzącego się z buddyzmu? Oto: Bishamonten

Początkowo bóg ten miał strzec buddyzmu i dlatego przedstawiany jest w zbroi. Jest bóstwem bogactwa i dobrobytu, a jego atrybutem – złota pagoda(symbol pobożności) trzymana w dłoni. Pochodzenie nie jest pewne, ale prawdopodobnie wywodzi się od hinduskiego boga Kubery – dawcy bogactw.

Pierwotnie „strażnik północy” Waiśrawana. Ma postać wojownika o niebieskiej twarzy(chociaż ja osbiście nigdy nie widziałem jego grafiki, na której miał niebieską twarz) w zbroi i hełmie. Często depcze dwa demony. Posiada niezmierzone bogactwa i obdarowuje ludzi dziesięcioma rodzajami skarbów i szczęścia. Chroni od chorób i złośliwych demonów(zwłaszcza tych zdeptanych). Jest także patronem prawników. Pomocy Bishamona wzywał książę Shōtoku w walce z wrogami buddyzmu(widać że ten kult musiał sięgać daleko, no bo to w końcu Japoński bóg).

Następny w kolejce? Daikoku/Daikokuten.

Kolejne japońskie bóstwo zapożyczone z hinduizmu (Mahakala), tym razem opiekun gospodarstwa domowego. można go poznać po workach ryżu(niektóre źródła podają że ryżu, i że na nich siedzi), towarzyszącym mu białym szczurem, bądź zającem, no i po złotym młotku którym spełnia życzenia kierowane do niego. niektóre źródła podają że ubiera się jak myśliwy, inne że w dworskie szaty. Wizerunki Daikoku często umieszcza się w kuchni.

Teraz wielkie brawa, dla boga (który moim zdaniem) przydałby się jednak temu krajowi: oto Ebisu

Bóstwo związane z rybołówstwem i majątkiem, którego pochodzenie budzi najwięcej wątpliwości(w każdym z moich źródeł o tym wspominają, ale co to za wielki majątek, który nie budzi wątpliwości? W końcu ten pierwszy milion trzeba ukraść). Patron pracy fizycznej i biznesu. Ma postać przysadzistego, roześmianego mężczyzny, z wędką lub siatką na ryby oraz rybą w ręku. Uważany za syna Daikoku. Ebisu jest głuchy, dlatego nie usłyszał zaproszenia na coroczne święto wszystkich bogów Japonii w Izumo Taisha i jako jedyny z bogów ma własne święto w swojej świątyni. Powszechnie czczony przez sklepikarzy, handlowców i właścicieli firm – ma im zapewniać szczęście w interesach.

Teraz czas na kogoś, kto moim zdaniem mógłby się wpasować w grono stereotypowych Polaków

Fukurokuju, to bóstwo pochodzenia chińskiego, taoistycznego, związane z długowiecznością. Ma postać mężczyzny z nienaturalnie wydłużoną czaszką, co znamionuje mądrość. Jest przedstawicielem trzech najważniejszych pragnień: szczęścia (fuku), pieniędzy (roku) i długowieczności (ju). Według jednej z chińskich legend bardzo lubi wysokoprocentowe trunki, a pod ich wpływem często chwali się swoją zdolnością wpływania na długość życia ludzi. Ten niski staruszek z nienaturalnie długą głową porusza się o lasce, a towarzyszy mu żuraw, czarny jeleń lub żółw – symbole długowieczności.

Czas na kogoś, kto reprezentuje sobą buddyzm. Bishamonten owszem, ale miałem na myśli kogoś bardziej… pokojowego: oto Hotei.

Legendy głoszą, że jego postać jest wzorowana na wędrownym mnichu z Chin, który żył na przestrzeni X wieku. Ludzie, których spotykał podczas swojej wędrówki chętnie nocowali go u siebie, gdyż jego obecność miała przynosić szczęście. Wielu miało również nadzieję, że w zamian przepowie on domownikom przyszłość, w której potem czytał jak z otwartej książki i był nieomylny. Jest to charakterystyczny, “uśmiechnięty budda”, najczęściej w postaci mnicha o łysej głowie, z wielkim, odsłoniętym brzuchem (jego figurki tzw. „śmiejącego się Buddy” są często spotykane także w Polsce). W japońskich wyobrażeniach towarzyszą mu dzieci, które ma nosić w worku(to ostatnie, to tylko z Wikipedii) . Jest patronem dobrego humoru i dzieci oraz szczęścia rodzinnego. Przynosić ma ludziom nie tylko bogactwo, lecz także zadowolenie i pogodę ducha.

Oto coś, na co wszyscy czekaliście, oto finał!: Jurōjin

Ostatni bóg w tym zestawieniu, podobnie jak Fukurokuju trzyma pieczę nad długowiecznością, tak więc większość kierowanych do niego próśb dotyczy długiego życia. Przedstawiany jest jako stary brodacz o zdobionej lasce, jego towarzyszem podróży jest czarny jeleń, który jest wyznacznikiem 2000-letniego życia. Ten taoistyczny bóg szczęśliwej starości ma również sekretny zwój, w którym zapisana jest cała mądrość tego świata. Bardzo lubi sake(ryżowe wino) i chętnie przyjmuje ją w ofierze.