Moja pasja – narciarstwo
Kocham narciarstwo
Moją pasją która trwa już wiele lat, jest jazda na nartach. Niestety, mieszkając daleko od gór, mam mało okazji na rozwijanie swojego hobby.
Pierwszy raz z jazdą na nartach zetknąłem się, gdy miałem osiem lat. Wybraliśmy się wtedy z rodzicami i moim wujkiem w góry. Brat mojej mamy, umiał już jeździć na nartach i to on namówił moich rodziców na wyjazd. Pojechaliśmy wtedy do miejscowości Pec pod Śnieżką w Czechach.
Gdy przyjechaliśmy na miejsce, pierwszą rzeczą jaką musieliśmy zrobić, aby móc zjeżdżać na nartach, było wypożyczenie sprzętu narciarskiego. Następnie postanowiliśmy wynająć instruktora nauki jazdy. Na pierwszej lekcji instruktor kazał nam przypiąć narty do butów narciarskich, i wchodzić pod górkę tak zwaną” jodełką” .Po pierwszym metrze myślałem, że “wyzionę ducha”. Gdy już dotarliśmy na wyznaczone miejsce, pokazał nam jak należy zjeżdżać. Moi rodzice prawie od razu nauczyli się zjeżdżać, tylko mi to trudniej szło. Rodzice uznali za bezsensowne wynajmowanie instruktora, postanowili, że sami mnie nauczą zjeżdżać. Trenowałem zjeżdżanie na górce niedaleko hotelu w którym mieszkaliśmy. Już po pierwszym dniu nauki “rodzinnej”, umiałem jako tako zjeżdżać. Po następnych dwóch dniach już normalnie zjeżdżałem razem z rodzicami.
Dzięki temu wyjazdowi zobaczyłem jak niezwykła jest jazda na nartach. Od tego wyjazdu byliśmy już sześć razy w górach, w czasie ferii zimowych, za każdym razem w różnych miejscach. Odwiedziliśmy przy okazji Szklarską Porębę, Szpindlerowy Młyn, Harachov w Czechach. Rodzice twierdzą, że obecnie świetnie jeżdżę na nartach i nawet jestem znacznie lepszy od nich.
Stoki narciarskie mają przypisane stopnie trudności, w zależności od stopnia nachylenia stoku. Określane jest to kolorami. Kolorem niebieskim jest oznaczony najłagodniejszy zjazd, dla początkujących lub uczących się. Kolor czerwony przeznaczony jest dla stoków o wyższym stopniu trudności. Czarny to wyższa szkoła jazdy. Stoki w Czechach, co jest dla mnie dziwne, ale już się do tego przyzwyczaiłem, są często znacznie trudniejsze od zjazdów w Polsce. Tak samo oznaczone stoki, np. niebieskie są znacznie łagodniejsze w Polsce niż w Czechach. Po tylu latach jazdy na nartach nie miałem jeszcze odwagi zjechać z góry oznaczonej kolorem czarnym, ale na pewno taka chwila kiedyś nastąpi.
W tym roku planujemy wyjazd ponownie do Pecu Pod Śnieżką, gdzie nauczyłem się kochać ten sport. Bardzo cieszę się, że kilka lat temu rodzice podjęli decyzję o wyjeździe w zimie na narty i że dzięki temu mogłem poznać jedną z pasji swojego życia.