film_10279_original_1.jpg

Film pozwala się nam przenieść w czasy, w których sztuka przeżywała okres swojej największej świetności. Słyszymy o znanych malarzach, kompozytorach i lekarzach. Przez dom głównej bohaterki, granej przez Helen Mirren, przewijały się najznamienitsze osobistości, w tym Gustav Klimt, twórca tytułowego dzieła, na którym opiera się cały scenariusz filmu.
„Złota Dama” w nietuzinkowy sposób przedstawia nam opowieść o Holokauście, tragedii, która spotkała żydowskie rodziny podczas tych wydarzeń, a przy tym wciąż zaskakuje nas nawiązaniami do różnych tekstów kultury poprzez słowa wypowiadane przez aktorów, jak i muzykę odtwarzaną w tle ważnych wydarzeń.
Historia, którą reżyser wraz ze scenarzystą chciał nam przedstawić, opowiada o kobiecie wywodzącej się z zamożnej żydowskiej rodziny zamieszkałej w Austrii. Z pierwszych scen dowiadujemy się, że miała siostrę, której pogrzeb ukazany jest na początku filmu.
Jednak najważniejsza, choć dość niepozorna, scena przedstawiona jest zaraz po początkowych napisach. Widzimy w niej artystę, który za pomocą złota przedstawia obraz pięknej, lecz smutnej kobiety. Jest nią ciotka Marii Altmann (głównej bohaterki).
Postać grana przez Helen Mirren szuka pomocy u znajomego prawnika, Randy’iego granego przez Ryana Reynoldsa. Chcę odzyskać portret Adele Bloch Bauer, który prawnie jej się należy. W całym filmie obserwujemy zmagania Marii i Randy’iego walczących z rządem Austrii, który pomimo chęci resuscytacji dzieł sztuki zabranych siłą przez nazistów nie chcą oddać „Mona Lisy Austrii”.
Pomimo wielu zwrotów akcji, chęci zaprzestania walk o jedno z najsłynniejszch dzieł secesji, film kończy się pozytywnie dla głównych bohaterów. Obraz zostaje przeniesiony do nowojorskiego muzeum, gdzie Maria Altmann może go podziwiać bez ingerencji w trudną przeszłość.

Przez wzruszającą muzykę, której twórcą jest sam Hans Zimmer, obrazy największych artystów tamtych czasów, film opowiada nam historię tajemniczej „Złotej Damy”, która obok „Pocałunku” jest wizytówką Gustava Klimta.
Warto zwrócić uwagę na zdjęcia autorstwa Ross Emery oraz kostiumy idealnie dobrane do grających w filmie aktorów.
Nie jest to kolejny film opowiadający nam o sztuce w zwykły sposób, bez żadnego fabularnego podłoża. Chociaż postacie drugoplanowe tworzą jedynie tło do głównych wydarzeń, oddają charakter obrazu przedstawionego przez Curtisa.
Idealnie dobrana do swojej roli Helen Mirren nadaje specyficzny wydźwięk postaci Marii. Nie możemy również zapomnieć o humorze, który jest delikatnie wplątany między dialogi.
Zdecydowanie warto prześledzić tę opowieść od początku do końca. Nie dość, że poznamy historię, to zostaniemy zabrani w niezwykłą podróż po malarstwie i muzyce.

Helena Zielińska 1al