Słyszeliście kiedyś ryk niedźwiedzia w górach? Ja tak! Jeśli jesteście ciekawi mojej górskiej przygody – zapraszam do artykułu!
Jest 13 września 2018 roku,a ja wraz z rodzicami dojeżdżamy do dawnej stolicy Polski Krakowa. Zostało nam jeszcze około 100 km do Zakopanego. Ja – Malwinka Uzdowska mam 9 lat, chodzę do 4 klasy szkoły podstawowej i pierwszy raz w swoim życiu zobaczę góry. Po dotarciu na miejsce szybko rozpakowaliśmy walizki i ruszyliśmy na Gubałowkę. Wjechaliśmy tam kolejką, a widoki z samej góry były piękne, zapierały dech w piersiach. Na dół zeszliśmy już sami, po śliskim zboczu. Na drugi dzień po pysznym śniadaniu wyruszyliśmy do jednego z najpiękniejszych miejsc w polskich Tatrach-Morskiego Oka. Szliśmy na piechotę, a to prawie 8 km. Droga była długa, ale dzięki pięknym widokom zapominaliśmy o zmęczeniu. Po drodze zatrzymaliśmy się przy Wodogrzmotach Mickiewicza, to bardzo malownicze wodospady. Kiedy ruszyliśmy dalej nagle coś usłyszałam, myślałam, że mi się wydaję lecz po chwili znowu… Tym razem słyszeli to też rodzice… Usłyszeliśmy kilka razy ryknięcie, był to niedźwiedź. Przestraszyłam się i pojawiły mi się ze strachu łezki w oczach. Rodzice mnie przytuli, żebym nie płakała i się nie bała. Mama z tatą też się przestraszyli, podobnie jak i kilka innych osób, które szły obok nas. Gdy dotarliśmy na miejsce i zobaczyłam ten widok tym razem pojawiły się łzy ale szczęścia. Coś pięknego zobaczyłam przed sobą. Nawet śnieg leżał wysoko w górach. Zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia i poszliśmy do schroniska na ciepły obiad i herbatę. Po odpoczynku udaliśmy się w drogę powrotną i złapała nas burza… Grzmiało i padał deszcz… Przemoczyło nas do suchej nitki i tacy mokrzy, ale i radośni, wróciliśmy do hotelu. Było wspaniale. Z chęcią wrócę w nasze polskie góry, są śliczne i takie magiczne,nie pozwalają o sobie zapomnieć. My wrócimy tam na pewno.
Malwina Uzdowska