Każdego roku, w dniu 11 listopada, mieszkańcy Poznania i przyjezdni goście mają okazję do odbycia fantastycznej podróży, dzięki której mogą na godzinę cofnąć się w czasie.
Dzieje się to za sprawą Stowarzyszenia Turystyki Kolejowej – TurKol, które organizuje przejazdy zabytkowymi pociągami, ciągniętymi przez wspaniałe parowozy. Wycieczki te cieszą się za każdym razem wielkim zainteresowaniem (wyprzedawane są wszystkie bilety) i nie ma się czemu dziwić, że Stowarzyszenie otrzymało w 2013 roku za ich organizację nagrodę za najlepszy produkt turystyczny w Polsce. Liczne wycieczki organizowane są nie tylko tego dnia, ale prawie przez cały rok, a dojechać można do niemal wszystkich miast Polski, zwiedzić na miejscu ciekawe miejsca (z przewodnikiem lub indywidualnie) i wrócić do Poznania w ciągu jednego dnia. Jest to znakomity sposób poznawania naszego kraju i połączenia tego z pasją do kolejek.
Tegoroczny przejazd pociągiem retro był wyjątkowy z uwagi na przypadającą 11 listopada 2018 roku setną rocznicę odzyskania niepodległości przez nasze państwo. W tej godzinnej podróży dookoła Poznania pociągiem „Franek” ciągniętym przez parowóz OL 49-59 (produkowany w latach 1951-54) nie mogło zabraknąć uczniów naszej szkoły znanych ze swojego zamiłowania do kolejek i transportu miejskiego – Kacpra i Mateusza. Wybrali się w nią, tak jak w poprzednim roku, z panią Brygidą Kovacs, z którą od lat współpracują przy organizacji różnych projektów na terenie szkoły.
Przed godziną 9.45 (o której zaplanowany był wjazd pociągu) na peronie 6 przy Dworcu Zachodnim w Poznaniu zgromadziły się tłumy ludzi, którzy z niecierpliwością wypatrywali nadjeżdżającego parowozu. Wjazd takiej maszyny robi wrażenie i nikt nie chciał tego momentu przegapić. Po wjeździe pociągu każdy pasażer musiał odnaleźć swoje miejsce w zabytkowych wagonach na podstawie wykupionych wcześniej miejscówek. Kiedy to się udało, można już było wygodnie usiąść na nadspodziewanie wygodnych, drewnianych ławkach i czekać na gwizd parowozu oznaczający odjazd, podziwiając wnętrze wagonu wykonane w całości z drewna. Niespodzianką było, że w wagonach znajdowali się ludzie w strojach z epoki, w której jeździł ten pociąg za czasów swojej świetności (czyli w latach przed I Wojną Światową) oraz w mundurach z Powstania Wielkopolskiego, a wszystko to potęgowało jeszcze bardziej niesamowitą atmosferę.
Jazda zabytkową kolejką nie ma nic wspólnego z przejazdem obecnie produkowanymi pociągami. Osoby starsze mogą jeszcze pamiętać towarzyszący temu turkot kół, zapach pary i osadzającą się wszędzie sadzę wydobywającą się z komina parowozu. Można poczuć się trochę jak w innym świecie i wszystko to robi miłe i ciekawe wrażenie. W tym roku wagon, którym jechała nasza trójka, podczepiony był bezpośrednio do parowozu i z platformy przy wejściu można było podziwiać parowóz, wdychać kłęby pary mającej specyficzny, uwielbiany przez miłośników parowozów zapach, a także (o czym przekonał się Kacper) ubrudzić się całkiem sadzą.
Wycieczka odbywała się na trasie: Poznań Główny – Poznań Wschód – Poznań Garbary – Poznań Franowo – Poznań Główny i ani się wszyscy spostrzegli, kiedy – niestety – trzeba było opuścić przytulne, ciepłe wnętrze wagonu. Kolejka udawała się z nowymi pasażerami w dalszą drogę, tym razem do Wągrowca.
Brygida Kovacs
Komentarze ( )