Polscy siatkarze byli faworytami w starciu z Serbami z racji gry przed własną publicznością i to nie byle jaką publicznością, bo polscy fani są uznawani za najlepszych kibiców na świecie, zwłaszcza gdy mecz rozgrywany jest na stadionie narodowym, a biało-czerwonych zasiada na trybunach 62 tysiące.

Początkowy set do pierwszej przerwy technicznej był zaciętą walką punkt za punkt, ale po świetnych przyjęciach Mateusza Miki i rewelacyjnych atakach ze skrzydła Michała Winiarskiego polska reprezentacja odskakiwała podopiecznym Igora Kolakovića i pierwszy set zakończył się wynikiem 25:19 dla biało-czerwonych.Druga partia miała zupełnie inny przebieg. Polacy dominowali w grze i częściej wykorzystywaliśmy przesunięta krótką Piotra Nowakowskiego i Karola Kłosa. Dopiero w końcówce Serbowie zaczęli odrabiać straty, ale set przegrali z kretesem 25:18.W trzecim secie scenariusz niemal identyczny jak w drugim, tyle że biało- czerwoni dołożyli do tego doskonałą a momentami niewiarygodną obronę i set się zakończył tak samo: 25:18.

W całym spotkaniu Polacy wygrali 3:0 i dali jasny sygnał, że trzeba się z nimi liczyć w turnieju. Teraz podopieczni Stephana Antigi wyjadą do Wrocławia, gdzie rozegrają pozostałe mecze fazy grupowej, we wtorek zmierzą się z Australią, to będzie dobra okazja do rewanżu na “Kagurach” za porażkę na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie 1:3.

 

Komentarze ()