Człowiek o wielkim sercu i równie dużym doświadczeniu. Przez życie idzie z szerokim uśmiechem. Zapraszam na spotkanie z moim trenerem.
Na wstępie
Trener Paweł Pawlak przez wiele lat należał do kadry trenerskiej ŻMKS-u Poznań. Teraz przyszedł czas na zmiany. Trener przenosi się do PKM LOK Poznań. Od sezonu 2020 będzie tam Trenerem grupy A i B klasy Optimist. To człowiek pełen pasji, zawsze z uśmiechem. Potrafi udzielać rad, ma potężną wiedzę, ale co kluczowe – potrafi słuchać. Naprawdę świetnie przygotowuje zawodników od strony mentalnej i taktycznej. Oprócz przekazywania wiedzy o technice czy talencie uczy nas przygotowania do codziennego życia. Mimo iż wielu z nas tego nie dostrzega, Trener Paweł robi to bardzo subtelnie i skrupulatnie. To naprawdę wybitna postać poznańskiej i wielkopolskiej estrady żeglarskiej.
Poniżej zamieszczone zostały odpowiedzi na te same pytania zadawane Trener Ewie Pawlak (youngface.tv/zeglarstwo-szachami-na-wodzie-czyli-wywiad-z-trener-zmks-poznan/), która aktualnie również jest trenerką w Poznańskim Klubie Morskim Ligi Obrony Kraju. To idealna okazja do porównania odpowiedzi osób dwóch różnych generacji!
Co skłoniło Pana do wybrania roli trenera, a nie na przykład sędziego?
Odpowiedź na pytanie jest bardzo prosta. Żeglarstwo sportowe zacząłem uprawiać, gdy miałem 7 lat. Po szkole podstawowej miałem przerwę od żeglowania. Po latach powróciłem do klubu, przywożąc własne dzieci, ponieważ chciałem, aby „poczuły wiatr we włosach”. Po pewnym czasie trener Wojtek, który szkolił zawodników Optimista, a w tym też moją córkę, zachorował. Wiadomo było, że będzie mu potrzebna pomoc w szkoleniu. Podszedłem do kursu dla instruktora sportowego, zdałem stosowne egzaminy i zacząłem szkolić. Ot i cała prawda… Tym, że zostałem trenerem, a nie sędzią, zadecydował przypadek. …a może to nie był przypadek?
Jakie przygotowanie jest kluczem do sukcesu? Mentalne, fizyczne czy (np. w żeglarstwie) techniczne?
To wszystko zależy od tego, co jest sukcesem dla zawodnika. Czy chodzi tylko o wynik sportowy, czy też o zwycięstwo nad własnymi lękami i słabościami? Czy też o jedno i drugie? Jako trener dyscypliny sportowej, która korzysta z jednego żywiołu – wiatru, aby poruszać się po innym żywiole – wodzie, skupiam się na kształtowaniu osobowości zawodnika. Na opanowaniu strachu, aby młody żeglarz uwierzył we własne siły i umiejętności. Szkolę przede wszystkim dzieci w wieku od 8 do 15 lat, gdzie rozpoczyna się dojrzewanie młodego organizmu, gdzie młodzi ludzie dopiero zaczynają zdobywać wiedzę szkolną, gdzie młody człowiek dopiero jest u progu swojej przygody z żeglarstwem.
Czy odczuwa Pan presję biorąc pod swoją opiekę kilku, czasem kilkunastu, zawodników na akwen, gdzie aura bywa zmienna?
Ciekawe określenie… aura bywa zmienna. Na akweny silnowiatrowe zabieram tylko tych zawodników, którzy dadzą sobie radę. Po to ćwiczymy w ciężkich warunkach, aby mlodzi żeglarze wiedzieli, jak się mają zachować. Muszą spełniać pewne wymagania, takie jak samodzielnie postawienie przewróconej łódki. Sami muszą się orientować, gdzie zanjduje się port jachtowy. Ponadto, przed każdym wypłynieciem na silne warunki wietrzne, omawiamy bardzo szczegółowo bezpieczne zachowanie na wodzie. Natomiast młodych adeptów sztuki żeglowania, takich zachowań na wodzie uczymy poprzez treningi. Na pewno jest napięcie, podczas takich regat i treningów, ale nie ma możliwości innego sprawdzenia się.
Co jest bardziej stresujące? Bycie zawodnikiem czy trenerem?
Każdy przeżywa niepokoje na własny sposób. Będąc zawodnikiem, przeżywasz tylko swoje zwycięstwa i porażki. Będąc trenerem, stresuję się zachowaniem całego zespołu. Z każdym trzeba pogadać, a przede wszystkim wysłuchać. Często widząc, jak zawodnik traci chęć do walki, muszę znaleźć dla niego motywację do dalszej rywalizacji.
Jak często to emocje biorą górę na wodzie podczas regat? Czy w ogóle coś takiego zdarza się w rywalizacji?
Emocje w czasie regat występują cały czas. Nie masz pojęcia, ile razy „telepatycznie” próbujemy wysłać zawodnikowi wskazówki, jak należy postępować w danej chwili. O głośnym komentowaniu popełnianych, oczywistych błędów, nawet nie wspomnę. Jedno jest pewne… Na motorówkach trenerskich nie bywa spokojnie. I to nie kofeina z popijanej kawy podnosi nam ciśnienie.
Ile czasu (podczas sezonu) spędza Pan w klubie?
Podczas sezonu, czyli od początku kwietnia do końca października, w klubie spędzam każdy wekeend. Wiele razy, gdy jest coś specjalnego do zrobienia, bywam także w tygodniu. Dochodzą jeszcze wyjazdy na regaty trzy-czterodniowe. Poza sezonem pływania, w klubie, spotykam się z zawodnikami na zajęciach teoretycznych.
Na jakie etapy może Pani podzielić przygotowanie do regat? (Np. Mistrzostwa Polski)
Na temat przygotowania zawodników do ważnych rozgrywek sportowych napisano tomy opracowań,ale w większości dotyczą sportu dojrzałej już młodzieży. Żeglarstwo jest sportem indywidualnym, dlatego skupiam się na wszechstronnym przygotowaniu zawodnika. Aby wystartować w Mistrzostwach Polski, młody żeglarz powinien znać przepisy regatowe, dobrze technicznie prowadzić swoją łódkę, potrafić opracowac strategię rywalizacji, a także poznać akwen, na którym będą odbywały się mistrzostwa. Aby te wszystkie elementy poznać, potrzebna jest praca przez parę sezonów. Na początku każdego sezonu, przygotowanie do ważnych regat zaczynam jeszcze przed zejściem na wodę. Omawiamy wtedy przepisy i uczymy się zasad rozpoznawania najbardziej korzystnej drogi do mety. Następnie zaczynamy treningi na wodzie. Przy okazji wyjeżdżamy na regaty czy też na zgrupowanie do miejsca, gdzie odbedą się zawody o randze mistrzostw. Jest do długi proces.
Ile procent to szczęście? Ile to talent? Ile to sprzęt? A ile to ciężka praca na treningach? (Proszę przedstawić to w liczbach „%”)
Przede wszystkim praca. Dużo pracy na treningach. Bardzo dużo… Jak do tego dodamy talent, to mamy połączenie idealne. Wtedy wystarczy tylko dobrać sprzęt…I gotowe. A szczęście? Szczęście też jest potrzebne. Szczęśliwy traf – to wiedza i zdobyte doświadczenie potrzebne po to, żeby wiedzieć, gdzie znaleźć ten szczęśliwy zbieg okoliczności. A w liczbach..? 99,98% to praca. 0,02% to talent i sprzęt, i …szczęście.
Jak ważny jest sprzęt? Może on wcale nie gra roli?
Sprzęt ma znaczenie przede wszystkim tam, gdzie startują zawodnicy, którzy mają bardzo podobne umiejętności i doświadczenie. A właściwie nie tyle sam sprzęt ma znaczenie, co jego zestrojenie się z zawodnikiem. Aby osiągnąć takie połączenie, potrzeba spędzić wiele godzin treningu na wodzie.
Czy żeglarstwo to sztuka wyboru? (Chodzi o taktykę na wodzie)
Powiedziałbym raczej, że to jest sztuka obserwacji i wyciągania z niej wniosków.
Jak ważny jest relaks i odpoczynek pomiędzy ciężką pracą?
Chodzi o traktowanie żeglarstwa, jako relaksu od codziennej pracy? Czy też o odpoczynek po ciężkiej szkoleniowej pracy przed regatami? W obu wypadkach jest to ważne. I w obu wypadkach, mam z tego frajdę.
Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego.
Komentarze ( )