Opowieść z lekkim dreszczykiem – opowiadanie w odcinkach, część III
Kiedy Edyta ukończyła tłumaczenie, a ja jego przepisywanie na kartce, zrobiło się nam nieswojo. Moja przyjaciółka stwierdziła, że obraz jest pewnie malarskim zapisem dawno popełnionej zbrodni i powinnam się go jak najszybciej pozbyć.
Markotna wróciłam do domu. Moje myśli przez cały czas kołowały wokół obrazu i jego twórcy. Z przejęcia nie mogłam zasnąć.
Nazajutrz udałam się do Książnicy. Przewertowałam tony słowników, by w jakim starym słowniku pisarzy florenckich odnaleźć mojego malarza:
Umberto Tozzi – trzeciorzędny malarz, plagiator. Słynął z tego, że do swoich obrazów dołączał listy z wymyślonymi sensacyjnymi historyjkami. Ostatnie lata życia spędził w zakładzie dla umysłowo chorych. Codziennie odwiedzała go tam jego piękna żona Olivia.