piano1522856_1280.jpg

Nocą 6 lutego zmarła legenda kultowej Budki Suflera…

W jednym z telewizyjnych wywiadów Felicjan Andrzejczak opowiedział o wizycie u schorowanego Romualda Lipko. Dotarł on do niego 4 lutego. Wówczas Romuald Lipko cały czas był z nami. Niestety, noc później już go z nami nie było. Wybitny polski klawiszowiec od kilku miesięcy zmagał się z nowotworem i nieszczęśliwie go przegrał. Jak w wywiadzie opisuje wokalista – dla Lipki scena była wielką terapią. Miał grać tylko dwie piosenki, a brał aktywny udział w całym koncercie. Starał się wykorzystać resztę życia, która mu została po wizycie u lekarza, gdy ten mu ogłosił chorobę, trochę w myśl refrenu z piosenki M. Grechuty. Romuald Lipko dbał, by się skupić na tym, iż: “ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy”.

Legenda polskiej estrady napisał m.in. takie przeboje jak “Aleja gwiazd” Z. Sośnickiej, “Wszystko czego dziś chcę” I. Trojanowskiej, “Dmuchawce latawce wiatr” Urszuli, ale również piosenki samej Budki, na przykład “Jolka, Jolka, pamiętasz”. Oprócz pisania tych tekstów i gry na klawiszach, śpiewał niektóre z nich wraz z zespołem na koncertach, na których bawiło się wielu dorosłych…

Wybitny klawiszowiec, kompozytor i wokalista, legenda polskiej estrady na pewno pozostanie w naszych sercach, a jego nuty pozostaną na papierze, nawet gdy nie ma go już z nami. Dołączył do tego hucznego “Balu wszystkich świętych”, w związku z czym pozostaje nam tylko patrzeć jak sypie się złoty kurz…

Źródło zdjęcia: pixabay.com