maxresdefault.jpg

“Nie powinnam. Nie mogę. Nie zasługuję na to. Jestem gruba i brzydzę się sobą. I tak zajmuję za dużo miejsca. Jestem brzydką, paskudną hipokrytką. Jestem utrapieniem. Jestem marnotrawstwem. Chcę zasnąć i nigdy się nie obudzić, ale nie chcę umierać. Chcę jeść tak jak każdy normalny człowiek, ale muszę widzieć swoje kości, bo inaczej znienawidzę siebie jeszcze bardziej, a wtedy wytnę sobie serce albo wezmę wszystkie tabletki świata” – Laurie Halse Anderson

“Wpadłam w jakąś czarną dziurę, wewnętrzny mrok, którego istnienia nie byłam wcześniej świadoma. Czemu przytrafiały mi się takie rzeczy?” – Judith Fathallah

Tak wiele mówi się w tych czasach o chorobach psychicznych, w tym zaburzeniach odżywiania. Nastolatkowe, ale nie tylko, również dorośli, działając pod presją otoczenia, zaczynają przyjmować pokarm w nietypowych ilościach. Mogą być one nadzwyczaj małe, jak i ogromne. Wszystko to bierze się z kompleksów. Każdy z nas przeglądajc wszelkiego rodzaju magazyny, ogląda „idealnych” ludzi. Zaczyna porównywać się do twarzy widniejących w czasopismach. Później przenosi się to na życie codzienne. Codzienna gra w „czy ona jest grubsza ode mnie?”, powoli niszczy życie. Inną przyczyną jest przemoc psychiczna ze strony rówieśników czy nawet rodziny. Słysząc codziennie przezwiska typu „grubas, wieloryb” zaczyna  w to wierzyć. Kreujemy swoje ideały i zaczynamy do nich dążyć. Niestety opiera się on najczęściej na wyglądzie zewnętrznym. Tak zaczyna się droga do choroby. Wśród zaburzeń odżywiania możemy wyróżnić anoreksje, czyli jadłowstręt psychiczny, polegający na celowym spadku wagi, poprzez ograniczenie racji żywnościowych, bulimie, czyli objadanie się, a następnie celowe zwracanie pokarmu, czy napadach jedzenia pojawiających się mimo braku głodu, czyli jedzeniu kompulsywnym. Coraz częściej spotyka się również facebookowe grupy i blogi na Tumbrl o tematyce pro any i pro mi. Tam pierwsza jest to ideologia ukazująca bulimie jako styl życia, nie poważną chorobę. Druga natomiast w ten sam sposób przedstawia anoreksje. Osoby praktykujące to nazywają siebie motylkami. Nawiązuje to do lekkości i tych owadów. Chore osoby mają złudne wrażenie kontroli nad chorobą. Niestety zawsze kończy się to właściwą anoreksją i bulimią, w żaden sposób niekontrolowaną. Na grupach i blogach pomagają sobie w wytrwaniu w postanowieniu schudnięcia. Wymieniają się poradami, jak nie myśleć o głodzie, jakie ćwiczenia są najskuteczniejsze czy jak ukryć fakt niedowagi przed rodziną i bliskimi. Korzystają także z tak zwanych thinspiracji, czyli zdjęć i wpisów pomagających w utrzymaniu ekstremalnej diety. Jest to na tyle niebezpieczna sprawa, że motylki udzielają się jedynie w Internecie. Promują na portalach społecznościowych pro ane i pro mie. Jako, że technicznie rzecz biorąc każdy może być w Internecie anonimowy, nigdy nie wiadomo w życiu codziennym czy jest chory.

Jak ustrzec się, więc przed tego typu chorobami? Przede wszystkim unikać oglądania „idealnych” celebrytów i modelki oraz modeli. Omijać szerokim łukiem społeczeństwo motylków. Poza tym nie przejmować się opinią innych. Nikt nie ma prawa do oceniania nas, nawet znając jakiś czas. No i zaakceptować siebie. Każda waga jest dobra, jeśli nie wpływa negatywnie na nasze życie i zdrowie.