1082563_635835526451364_529724940_o.jpg
Kolor rozświetlający życie...

Nic. Spadło z szafy i potoczyło się po podłodze. Uderzyło o kant biurka i popłynęło dalej niesione na skrawkach naszych wspomnień. Wspólnych chwil i rozczarowań zwykle opartych na działaniach pełnych skrajnych emocji. Czasem to była nienawiść, innymi razy miłość. Nigdy nic pomiędzy.
Jestem nikim. Nic mnie nie rani, nic nie wzrusza. Odleciałam w przestworza bezmyślnej namiętności tamtych lat. Naszych lat. Byliśmy nieśmierteli, pamiętasz? Niepokonani.
Nic. Jest pełne nadziei. Przypomina mi nas. Takich szczęśliwych, głupich, a zarazem tak mądrych i obeznanych w trudnej sztuce przetrwania.
Czasem dopadają mnie słowa. Chcę się ich pozbyć, upozorować śmierć naturalną i pozostawić na pastwę losu, tak jak ty zrobiłeś ze mną. Może nawet je zabić. Zagłuszyć krzykiem beznamiętnym jak ja. Taka pusta, ale w tej samej chwili pełna uczuć.
Myśl. Myślę o niczym. Wypełnia mnie niezdefiniowana chęć życia. Co, z jednej strony, jest zabawniejsze od wszystkich żartów wypowiedzianych w moją stronę.
Nic. Cierpi na bezsenność. Siedzi godzinami przy oknie. Co planuje? Na co czeka? Dlaczego nie może spać?
Sen. Śnię o niczym. Urywki koszmaru wkradły się do moich snów i zawładnęły nimi. Tak brutalnie. Wtargnęły bez pukania i niszcząc wszystko na swojej drodze, dotarły do mnie.
Słowo. Boli bardziej niż najgłębsza rana. Nie rań mnie już. Proszę.
Nic. Też potrafi cierpieć. Jego cierpienie objawia się jako te powolne jęki ciszy podczas konwersacji z tobą. Niby takie swobodne i oddane, lecz w głębi duszy zagubione. Jak się z tym czujesz?
Nic. Dlaczego krwawi? Kolejny raz skrzywdzone przez Słowo. Widzisz, jak niszczysz wszystko wokół ciebie? Może tego chciałeś, to twoje skryte pragnienie. Płomienie pożerają Nic swoimi pieszczotliwymi językami nienawiści.
Zastanawiałeś się kiedyś, co czuje Nic?
Potrzebujesz miłości. Nic ci już nie pomoże. Nic nie będzie patrzeć, jak umierasz w samotności, na którą sam zapracowałeś. Pewnie nie, co to dla ciebie? Skrawki uczuć są dla ciebie równie bezużyteczne jak Nic. Jesteś taki słaby.
Nic też było słabe. Urosło w siły, jak ujrzało swojego oprawcę w ramionach krzyku i rozpaczy.
Też to widzę. Wiesz, jak się teraz czuję? Jestem szczęśliwa. Myślami błądzę w odmentach twojego umysłu i widzę tę samą pustkę, co była we mnie.
Nic już się nie boi. Jest tak samo odważne i pełne wigoru, jak ty z tamtych lat.
Co się stanie, kiedy Nic spadnie? Potoczy się znów po podłodze i zepchnięte w kąt pozostanie zapomniane? Czy Nic dalej jest tak słabe jak ty?
Nie widzisz go? Jest przy tobie zawsze, gdy zadajesz mi cios i pokornie wchłania twoją agresję. Kiedyś przestanie. Wtedy Nic ci nie zostanie…-przerwała swój wywód pełen psychodelicznych sformułowań i zawiłych fraz-Koniec już na dziś.- pomyślała, odkładając tabletki do szafki z lekami. Tam, gdzie ich miejsce.