20190409_133609.jpg

We wtorek, 09.04.2019 roku, odbyły się kolejne rozmowy na linii rząd – ZNP i FZZ.

Niestety, rozmowy przeprowadzone w drugim dniu strajku pedagogów zakończyły się fiaskiem. Rząd z premier Beatą Szydło na czele chciał osiągnąć porozumienie przed rozpoczęciem się egzaminów gimnazjalnych. Z trzech obozów związkowych tylko jeden, Solidarność, podpisał porozumienie. Przewodniczący Ryszard Proksa powiedział, iż ta oferta spełnia postulaty jego związku oraz że nie można włączać dzieci w spór dorosłych.

Nie “solidarni” 

Solidarność wyłamała się z opozycji w stosunku do propozycji rządu. Niektórzy twierdzą, iż są oni “łamistrajkami”. Mimo że przewodniczący Proksa stwierdził, iż został upoważniony przez krajowy zarząd Solidarności do podpisania porozumienia, to wielu członków tego związku powiedziało, że Ryszard Proksa nie reprezentuje ich w negocjacjach i zaczęli wypisywać się ze związku. ZNP i FZZ nie zechciały podpisać tej, ich zdaniem, niegodnej oferty rządzących.

“Cały czas ostatnich rozmów to stracone minuty”

Takimi słowami skwitował debatę w Centrum Społecznym “Dialog” reprezentant FZZ, Sławomir Wittkowicz. Przewodniczący ZNP, Sławomir Broniarz, również nie powiedział niczego pozytywnego na konferencji prasowej po rozmowach. Co więcej, wicepremier Beata Szydło zrzuciła odpowiedzialność na Sławomira Broniarza za strajk i krzywdę dzieci i młodzieży. Przewodniczący ZNP odesłał Beatę Szydło do ok. 600 000 strajkujących nauczycieli.

“Przewodniczący Proksa zdradził kolegów i koleżanki”

Takimi gorzkimi słowami byli i obecni członkowie Solidarności skomentowali zachowanie Ryszarda Proksy, który w przededniu strajku podpisał porozumienie z rządem. W ocenie przewodniczącego NSZZ Solidarność nie przebierali w środkach również członkowie ZNP i FZZ. Co więcej, członkowie NSZZ Solidarność z regionów pomorskich złożyli prośbę o odwołanie przewodniczącego Proksy, który, ich zdaniem, nie reprezentuje pedagogów.

“W Polsce lepiej być świnią niż nauczycielem” 

Bardzo gorzkie i krytyczne słowa padają również pod adresem prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, który zapowiedział już program rozwoju polskich wsi w postaci dofinansowania na bydło i trzodę chlewną 500+ i 100+. Ale przecież nauczyciele nie mają obowiązku życia w celibacie…

Przewodniczący ZNP, Sławomir Broniarz oraz Sławomir Wittkowicz z FZZ podali, iż do porozumienia rządu i związków brakuje ok. 2/3 mld złotych. Tyle podali, że potrzebne jest do wypłacenia podwyżek w wysokości 30% nauczycielom.

Liczby nie kłamią?

Według Ministerstwa Edukacji Narodowej w całej Polsce strajkuje zaledwie 48,5 procent placówek oświatowych. ZNP podało, iż jest to 74% placówek oświaty. Jak podał przewodniczący Broniarz na godz. 10.00 w poniedziałek (pierwszy dzień strajku) przyłączyło się do protestu na terytorium całego kraju na 20 403 istniejących placówek 15 179 szkół i przedszkoli. Najwięcej w województwie kujawsko-pomorskim ok. 87%, a najmniej w woj. podkarpackim, czyli ok. 55% wydziałów oświaty (dane ZNP).

Skąd rozbieżności?     

Jak wytłumaczyły obydwie strony barykady, różnica wynika z rozbieżnych interpretacji placówek. Nie wiem, na czym dokładnie to polega, ale po prostu inaczej pod uwagę brało różne wydziały oświaty Ministerstwo, a inaczej ZNP i FZZ.

Ten artykuł dedykuję wszystkim pedagogom i nauczycielom oraz wszystkim pracownikom oświaty.