Niewątpliwie najmłodszy członek kadry nauczycielskiej I LO w Puławach, założyciel szkolnego chóru “The Voices”, człowiek pełen pasji. Jego inspiracją jest muzyka Gospel.
Może nam pan powiedzieć coś o sobie?
– Jestem nauczycielem od blisko trzech lat. Początkowo pracowałem w Szkole Podstawowej nr 3 w Puławach. Prowadziłem tam wolontariat i zespół wokalny. Jednak tak się złożyło, że po dwóch latach pracy w tej szkole dostałem ofertę od pani dyrektor Beaty Trzcińskiej-Staszczyk.
Jest pan absolwentem tej szkoły?
– Nie. Skończyłem Zespół Szkół Technicznych im. Marii Skłodowskiej-Curie, zwany potocznie “Chemikiem”. Myślę jednak, że już na stałe zadomowiłem się w naszej szkole. Świadczy o tym choćby to, że wspierałem ją w konkursie “Szkoła z Klimatem”, mimo że rywalizacja pomiędzy “Chemikiem” a “Czartem” jest dość powszechnie znana, zwłaszcza w kręgach uczniów.
Czy to prawda, że jest pan studentem prawa?
– Tak, za rok bronię magisterium z prawa, a w tym roku licencjat na filologii angielskiej.
Czy praca z młodzieżą sprawia panu przyjemność?
– Myślę, że w tym zawodzie jest to konieczne, bo inaczej ta praca nie miałaby sensu. Każdy nauczyciel musi mieć w sobie coś takiego, co będzie przyciągało młodzież. Gdyby to zajęcie nie sprawiało mi przyjemności to bym po prostu tego nie robił.
Skąd narodził się pomysł na stworzenie chóru szkolnego, jakim jest “The Voices”?
– Jestem wielkim fanem muzyki Gospel, która polega na śpiewaniu Ewangelii w sposób energetyczny, bardzo radosny w połączeniu z ruchem scenicznym. I to mnie właśnie inspirowało. Dotychczas pracowałem głównie z solistami. Chociaż w szkole, w której poprzednio nauczałem udało mi się wykreować czterdziesto osobowy zespół, który nie raz był nagradzany na różnych konkursach. Pomyślałem, że coś podobnego można stworzyć w tej szkole. A taki zespół daje dużo nie tylko mi, ale i tym dzieciakom. Spotykamy się trzy razy w tygodniu po dwie godziny. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu nie tylko w szkole. Tworzymy grupę bardzo zżytych osób.
Wychodzę z tego założenia, że muzyka ma duszę i może nam dać bardzo wiele. Staram się zainspirować moich podopiecznych, żeby muzykę postrzegali, jako coś głębszego, nie tylko jako prostą formę rozrywki.
Kiedy powstał “The Voices”?
– “The Voices” powstał na początku tego roku szkolnego. W tej szkole pracuję od marca ubiegłego roku. Początkowo nie miałem jednak styczności z uczniami, ponieważ przyszedłem zupełnie z zewnątrz. Jedyny kontakt stanowili uczniowie, którzy przyszli tutaj właśnie z “Trójki”, ponieważ współpracowałem z nimi już wcześniej. Głównie te osoby zaczęły przychodzić na zajęcia i przyprowadzać co raz więcej osób. Kiedy już we wrześniu objąłem nauczanie muzyki, nawiązałem jeszcze lepszy kontakt z młodzieżą. Na zajęcia przychodziło już ponad dwadzieścia osób.
Czy zespół składa się wyłącznie z gimnazjalistów?
– Tak. Zespół tworzą uczniowie gimnazjum, aczkolwiek, jeżeli jakiś licealista chciałby się zaangażować to przyjmiemy go z otwartymi rękoma.
Podczas ostatniego Dnia Patrona zespół prezentował się początkowo dość niepozornie. Jednak ostatnia piosenka okazała się hitem. Mowa oczywiście o “Zaśpiewaj dziś”. Kto jest autorem tego tekstu?
– Autorem tekstu jestem ja. (śmiech) Czy się podoba, czy sie nie podoba – nie wiem, nie mnie to oceniać. Ważne jest to, żeby te dzieciaki czerpały z tego radość. Myślę, że ten miły odbiór ze strony uczniów wiąże się właśnie z muzyką Gospel, o której mówiłem. Nie musi być ona koniecznie muzyką religijną. Przesyłanie dobrych emocji i moc, która płynie ze sceny. Odczucia te próbowałem zaprezentować przerabiając piosenkę Geri Halliwell – “It’s Raining Men”. Mam nadzieję, że się to udało. Melodia jest bardzo prosta, łatwo ją zapamiętać. Sam fakt, że uczniowie i nauczyciele nagrodzili nas i Olafa, który wykonał układ taneczny, owacjami na stojąco – o czymś świadczy. Nasz zespół był bardzo podbudowany, bo wcześniej nie zdarzyło im się, żeby publiczność tak ciepło ich przyjęła. Była to dla nich największa nagroda. Mam nadzieję, że “Zaśpiewaj dziś” na stale zapisze sie w historii tej szkoły i stanie się jej nieoficjalnym hymnem.
Czy powstają nowe piosenki?
– Oczywiście. My praktycznie na każdej próbie staramy się robić cos innego. Mam teraz pewien pomysł, żeby rozpocząć projekt o nazwie “A capella voices”. Polegałby on na tym, żeby z tych dwudziestu trzech członków zebrać osoby najsilniejsze wokalnie i merytorycznie, i stworzyć grupę, która będzie występowała a capella, bez podkładu. Jedynym instrumentem byłyby ich głosy.
Czy, pomijając konkursy i przeglądy, zespół występuje gdzie-kolwiek poza murami naszej szkoły?
– Nie “rozpychamy się ramionami”, ale gdyby ktoś zechciał nas zaprosić to z pewnością byśmy się pokazali.
Rozmawiał
KACPER PROCKI
Komentarze ( )