Interpretacja wiersza „Miłość Szczęśliwa” Wisławy Szymborskiej.
W wierszu podmiot liryczny jest domyślny- nie możemy określić, kim jest. Jedynym, co nas może na niego nakierować jest ton, w którym poetka napisała ten tekst. Zwraca się bezpośrednio do odbiorcy, łamie barierę oddzielającą ją od niego.
Osoba mówiąca w wierszu nie podziela idei „szczęśliwej miłości”, wręcz przeciwnie, ona ma mnóstwo argumentów przeciwko niej, wydaje się być oburzona samym faktem jej istnienia.
Odbiorcą wiersza może być osoba, która również tej miłości nie doświadczyła. Poetka wyraźnie zwraca się do kogoś, kto ma podzielić jej niechęć”
„Spójrzcie na tych szczęśliwych…” wraz z tonem wiersza nie brzmi to przyjaźnie. Można wręcz usłyszeć pogardę w głosie podmiotu lirycznego.
Mimo tytułu, który próbuje zmylić nas swym brzmieniem, tekst wcale nie jest pozytywny. Nie czytamy w nim o tym, jak miłość uskrzydla, dodaje życiu kolorów. Stosownym określeniem byłoby powiedzenie, że te słowa są gorzkie, cierpną nam w ustach, gdy próbujemy wypowiedzieć je na głos.
Wisława Szymborska wyraźnie zaznacza wady, nie wstydzi się napisać czegoś, co jest społecznie nieakceptowalne.
Przywołana jest sytuacja, w której to osoby bez pamięci zakochane w sobie byłyby jedynym wzorem do naśladowania. Według poetki byłby to koniec rozwoju poezji, bo kto by o tym pamiętał w świecie rządzonym przez Erosa.
W wierszu nie ma rytmu, Szymborska zrezygnowała z niego na rzecz licznych pytań retorycznych, podkreślających jej stanowisko.
Śmiem twierdzić, że tekst bardziej przypomina dywagacje na temat trudny, niż standardową poetycką formę.
Bez wątpienia podmiot liryczny to istota skrzywdzona, samotna. Oburza ją kolej rzeczy, nie podoba się system wartości zakochanych osób. Poleca im nawet udawanie, ukrywanie się przed nieszczęśliwcami, którym niedane było doświadczyć tego uczucia.
„A te ich ceremonie, ceregiele…” możemy dzięki temu zrozumieć niechęć poetki do jakiegokolwiek wyrażania uczuć; czy to przez chwycenie za dłoń kochanka, czy też przez zawarcie związku małżeńskiego.
Odbiorca- postać z pozoru równie złamana i zniszczona jak podmiot liryczny- niekoniecznie musi taka być. Poetka zwraca się do osób, które nie zaznały tej miłości w trzeciej osobie liczby mnogiej, więc odbiorcą może być ktoś wyodrębniony z tej społeczności. Osoba widmo z góry obserwująca kocioł uczuć, pośrodku którego znalazł się podmiot liryczny.
Z pozoru błahy tekst, niczym niewnoszący wiersz o miłości zamienia się w rozważania o tym, czy w ogóle powinna ona istnieć.
Poetka sama sugeruje, że ci, którzy nie zaznali szczęśliwego w niej ukojenia, powinni przy tym zostać. Będzie im prościej żyć i umierać w nieświadomości, co ich omija.
W wierszu nie znajdziemy niezrozumiałych dla nas określeń, poetka nie wywoła w nas uczucia dezorientacji. Stworzyła tekst tak prawdziwy i szczery w swojej obrazoburczej postaci, że niepotrzebne są w nim neologizmy.
Ogólne wrażenie wywarte na czytelniku przez „Miłość Szczęśliwą” powinno zostać nieznane. Jest to osobista podróż poetki w głąb jej psychiki, przekonań. Zostawia nas zadających sobie pytanie, „Czym jest prawdziwa miłość? Jest nam potrzebna?”.