head_in_clouds_by_nimityaka.jpg

Nie wiem czy ten post przypadnie do gustu realistom- ludziom, którzy z zasady nie pozwalają sobie na złudzenia. Ludziom, którzy w większości nie potrafią marzyć. Nie wiem dlaczego, ale niestety bywa i tak. Współczuję im bardzo. W ferworze codziennych obowiązków i problemów warto się na chwilę wyłączyć. Tymczasem mam wrażenie,że niektórzy wstydzą się marzyć. Z góry zakładają,że marzenia dotyczą grupy osób infantylnych,którzy nie znają „prawdziwego” życia- innymi słowy są nieodpowiedzialni i ciągle bujają w obłokach. Ale nie jesteśmy maszynami i nasz procesor może się w końcu wyczerpać… Ja osobiście nie wyobrażam sobie mojego życia bez marzeń- jakie smutne i nudne ono by było. I nie, to nie jest tak,że nie myślę o niczym innym. Myślę o poważnych sprawach, o przyszłości, ale czasami potrzebuję tej odskoczni. Tej myśli,że się uda. Uda się spełnić nawet te najbardziej ekstremalne i z pozoru nierealne marzenia. Chcieć to móc. Zaczęłam w to wierzyć. I muszę przyznać,że naprawdę się udało.

Słowo ” marzenia” od razu kojarzy się z czymś błahym, nierealnym, wręcz wyrwanym z taniego romansidła. Przynajmniej tak się przyjęło: marzycielem nazywamy człowieka oderwanego od rzeczywistości. Świra żyjącego w wyimaginowanym świecie. Ja kocham takich ludzi. A jeszcze bardziej kocham ludzi,którzy marzą i te marzenia realizują. Którzy dążą do spełnienia swoich marzeń na przekór wszystkim i wszystkiemu. I kocham ludzi,którzy spełniają marzenia innych.
Czasami z ciekawości pytam ludzi o ich marzenia. Nie wiem czy traktują to jak tabu, ale często słyszę ” nie wiem”. I mówimy tu o tych wszystkich marzeniach, tych przyziemnych oraz ekstremalnych. Ale najgorsza i dla mnie najbardziej niezrozumiała, wręcz nie do przyjęcia jest odpowiedź ” ja nie mam żadnych marzeń”. Nie,nie i jeszcze raz nie. To niemożliwe. Nie masz marzeń? Ani tych o byciu zdrowym, kochanym, o poczuciu spełnienia, szczęścia, o założeniu rodziny? O wyjeździe w tropiki, o zrobieniu czegoś szalonego? NIEMOŻLIWE. A może o tym po prostu nie myślisz? Spróbuj. Nie bój się marzyć. Nie wstydź się. Ani mrzonek mniej, ani bardziej realnych. Nie słuchaj ludzi,którzy mówią,że to ” dziecinne”. Oni po prostu zazdroszczą. Tej umiejętności marzenia, przywołania uśmiechu na twarz, determinacji w dojściu do określonego celu. I tym się nie przejmuj. Rób swoje. Pierwsza rzecz: Odkryj w sobie duszę marzyciela,która przy okazji pomoże ci przetrwać wiele burz zsyłanych przez los, spisz wszystkie marzenia/ cele i zrób wszystko, by je po kolei realizować…. Później pójdzie z górki…  Tylko czasem warto uzbroić się w cierpliwość, bo wiecie nie od razu Kraków zbudowano.  Właśnie może to właśnie cierpliwość stanowi problem dla ludzi bojących się marzyć? Bo muszę Was zasmucić dwoma faktami:

1. Marzenia się nie spełniają- to TY je musisz spełniać.

2. Nie zrobisz tego, nie robiąc nic.

A może niepotrzebnie się produkuję? Może osiągnąłeś już pełnię szczęścia i nie masz na tę chwilę marzeń? W takim razie- gratulacje. Nie bój się szukać kolejnych i nigdy nie ustępuj w drodze do ich realizacji.